Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Moje pierwsze wydawnictwo, czyli "to mnie rusza..."

Niedawno informowałam Was o zakończeniu projektu „To mnie rusza… edukacja w zakresie tańca”. Miałam przyjemność uczestniczyć w nim i napisać kilka tekstów, które znalazły się w wydawnictwie. Jest już ono dostępne w Internecie. Zapraszam do przeczytania pod tym linkiem: To mnie rusza .

Liebster Blog Award

Kamil nominował mnie do Liebster Blog. Dziękuję, a moje odpowiedzi na jego pytania to: 1. Czy masz swoją ulubioną książkę, którą zawsze zabierasz ze sobą w podróż? Ulubiona to na pewno Tomasz Mann "Doktor Faustus" (recenzja tutaj) . Czytałam siedem razy :) ale nigdy nie zabieram w podróż, bo jak każda podróż jest inna, tak zawsze jest inna książka. 2. Wielu z nas ma swoją małą arkadię - miejsce, do które często powraca (także myślami), choćby na chwilę. A gdzie znajduje się twoja? Nie mam takiej. 3. Jako że jestem uzależniony od kawy, muszę zapytać… Kawa z ekspresu czy mokii. A może tzw. „zalewówka”? Ekspres :) 4. Uzależnienie, z którego Ty jesteś dumny/dumna (oczywiście poza książkami). Jazda na rowerze, po prostu kocham, od niedawna wkręciłam się także w bieganie :) i oczywiście jabłka mogę jeść kilogramami. 5. Czy masz taką piosenkę, która sprawia, że po jej wysłuchaniu zapominasz o wszystkich swoich problemach? Co to za utwór? Katarzyna Groniec &quo

Beksińscy. Portret podwójny. M. Grzebałkowska

Źródło okładki Głównych bohaterów tej książki trudno polubić. Zdolni, ale niezwykle skoncentrowani na sobie, z pewnością przeszli do historii polskiej kultury, jednak zarówno wśród swoich znajomych, jak i wielbicieli ich talentu budzili skrajne emocje. O kim mowa? O Zdzisławie i Tomaszu Beksińskich, bohaterach książki Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny”. Zdzisław zaczynał jako fotograf, pracował także jako inżynier, projektujący nadwozia autobusów. Nie chciał dzieci, bał się narodzin syna. W latach 70-tych zyskał uznanie jako malarz, jednak unikał kontaktu z ludźmi, uparcie odmawiał udziału w wernisażach. Tworzył dzieła, które jednych zachwycały, innych odpychały. Tomasz był człowiekiem wrażliwym, egocentrykiem, który łatwo wpadał w złość, skupionym na sobie i infantylnym, jednocześnie od młodości jednostką bardzo twórczą. Pisał powieści, sztuki teatralne, komiksy, nagrywał płyty, prowadził radiowęzeł. Relacje z kobietami istniały raczej w sfer

5-10-15

Jako mól książkowy, który realizuje się sportowo, jeżdżąc na rowerze (przyznaję, że sporo) i pływając, nie wyobrażałam sobie, że mogę zacząć biegać. Tak było do niedawna, ale przemogłam w sobie lenia i w styczniu 2014 r. po raz pierwszy wyszłam biegać. Początek był trudny. Zmęczenie i zimowa pogoda nie zachęcały, ale dzielnie walczyłam. Jest już listopad, a ja w bieganie amatorskie bawię się kilka miesięcy. Początkowo 5 km wydawało się poza moim zasięgiem, gdy je osiągnęłam, zaatakowałam dyszkę, teraz mogę przebiec 12 kilometrów bez zatrzymywania. To, co wydawało się nieosiągalne, stało się jak najbardziej realne. Moim aktualnym celem jest 15 kilometrów na wiosnę, ale być może uda się wcześniej,  to zależy czy pogoda będzie łaskawa. Wiem jedno: zimą nie odpuszczę, bo szkoda mi tego wysiłku i czasu, który poświęciłam, by znaleźć się w miejscu, w którym jestem. Przede wszystkim jednak daje mi to tak niesłychaną satysfakcję, że nie potrafię już z tego mojego biegania zrezygnować. Może

"Obywatel", czyli kto?

Źródło zdjęcia Cenię profesjonalizm obu panów Stuhrów, dlatego na „Obywatela”   w reżyserii Jerzego Stuhra wybrałam się do kina z nadzieją na dobrze spędzony czas. Niestety od połowy seansu czekałam tylko na to, by w końcu dobrnęli do końca. Reżyser, a jednocześnie scenarzysta, sięgnął do historii Polski, którą sam przeżył, zaczyna w latach 50-tych, a kończy na współczesności. Jego bohater, Jan Bratek, to przeciętniak, który uczestniczy w ważnych dla kraju wydarzeniach i ma się wrażenie, że historia uwzięła się na niego, każda jego decyzja prowadzi do niespodziewanego zwrotu, ale takiego, którego nie planował, nie przewidział i nie chciał. Zastanawiać się można czy cały świat jest przeciwko niemu czy też jest to pechowiec, którego zarówno wzloty jak i upadki są przypadkowe. Rzuca się na wszystko, co los mu podsunie i przegrywa. Może być sympatyczny? Może, przecież to taka trochę oferma, irytuje, ale też bawi. Prawdopodobnie miał powstać everyman, wyszedł oportunista, któ

Śpiewaj ogrody. P. Huelle

Źródło okładki Znów Paweł Huelle udowadnia, że jest mistrzem opowiadania wśród współczesnych polskich pisarzy. Tekst „Śpiewaj ogrody” niesie czytelnika, meandruje pomiędzy wydarzeniami i wątkami rozciągniętymi na przestrzeni setek lat. Po raz kolejny w książce tego autora pojawia się Gdańsk. W niełatwe relacje polsko-niemieckie wpleciona jest historia przyjaźni polskiego chłopca i starzejącej się Niemki. Współczesność bohaterów, odtwarzanie przeszłości, różnorodne postacie z ich charakterami, wielokulturowość (Polacy, Niemcy, Kaszubi, Rosjanie, Żydzi), to wszystko przeplata się w specyficznym tyglu. W książce nie brak także wątku kryminalnego z początkami w XVIII wieku, a rozwiązaniem w czasach drugiej wojny światowej: Zło w czystej postaci, które przełamuje sielankę Grety z czułością pielęgnującej swój ogród i jej męża, tworzącego monumentalne kompozycje. Można zapytać czy Teodor i Greta byli naiwni? Niemcy, którzy unikają tematu żydowskiego, odcinają się od faszyzmu, j