Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Kielecki Teatr Tańca i Kamil Wasicki

Zdjęcie: Beata Mazurek Spektakl „Jazz Dance Back and Forth” w wykonaniu Kieleckiego Teatru Tańca był ostatnim wydarzeniem w ramach projektu „To mnie rusza… − edukacja w zakresie tańca”, a jednocześnie inaugurował Noc Kultury, która trwała w Koninie od 19 do 21 września. Wieczór w Centrum Kultury i Sztuki – DK Oskard rozpoczęły występy konińskich zespołów tanecznych: „Centrum” z Centrum Kultury i Sztuki w Koninie, Szkoły Tańca i Baletu FART, Studia Tańca Rytmix i From The Top Crew z KDK. Dalsza część wieczoru należała do tancerzy Kieleckiego Teatru Tańca, którzy w  niezwykle widowiskowy sposób zaprezentowali historię tańca jazzowego. Wędrówka rozpoczęła się w gorącej Afryce, by następnie przenieść się do Nowego Orleanu, Harlemu, Broadway`u i Europy. Tancerze s ięgnęli do tańca, jako pierwotnej formy komunikowania. Kunsztownemu wykonaniu kolejnych tanecznych stylów ( afro, broadway, lyrical jazz, hip hop’u) towarzyszyła prezentacja multimedialna i opowieść Elżbiety Sz

Poza czytaniem

Słów kilka o moim najdłuższym (jednego dnia) wyjeździe, czyli wypadzie do Gołuchowa. Zbierałam się do niego przez kilka tygodni, w końcu zdecydowałam się. Dzień ani gorący, ani zimny, idealny do rowerowego wyjazdu, szkoda tylko, że mocno wiało. Musiałam nadłożyć sporo kilometrów, bo chciałam trzymać się asfaltu, a nie błądzić po nieznanych mi lasach. Za Rychwałem skręciłam na szlak bursztynowy, który prowadzi do Kalisza i trzymałam się go niemal przez połowę trasy. Już w tamtym roku odkryłam, że odbijając kilka kilometrów od głównej drogi, natrafia się na pozostałości budownictwa Olędrów, które zachowane jest  w różnym stopniu. Więcej na ten temat można poczytać na stronie Puszczy Pyzdrskiej . Zniszczony budynek w stylu olęderskim Po kilku kilometrach natrafiłam na roboty drogowe, ale panowie mnie przepuścili, nie musiałam nadkładać 10 kilometrów, ale nic za darmo, dlatego przez 3 km walczyłam z frezowanym asfaltem, co pomimo amortyzatorów przy rowerze, nie było przyje

Wyznaję. J. Cabre

Źródło okładki „Wyznaję”, książka katalońskiego pisarza i scenarzysty Jaume Cabre, nagrodzona została Nagrodą Krytyki Hiszpańskiej 2011. Na jej temat przeczytać można bardzo dużo pozytywnych opinii, że jest to tekst przełomowy, wręcz arcydzieło. Cóż, przyznaję, że jest to lektura ciekawa, ale nazwanie jej arcydziełem, to duża przesada. W tej wielowątkowej książce pojawia się dużo postaci, pewną trudność na początku mogą sprawić urwane zdania, brak wprowadzeń wypowiedzi czy znaków interpunkcyjnych. Narracja przechodzi z pierwszoosobowej w trzecioosobową i odwrotnie, te dość niespodziewane przeskoki w zdaniach, nawet kilka w jednym, także nie ułatwiają czytania. Odbiorca, który preferuje tradycyjną narrację, może szybko się pogubić i zniechęcić. Te zabiegi nie są jednak najważniejsze, bo istotniejsze są pytania, które zadaje autor, zwłaszcza te dotyczące Zła, ludzkiej podłości czy miłości. W fabule przeplatają się wydarzenia i postacie od średniowiecza do współczesności. Trzeba

Poza czytaniem

Gdy kilka lat temu kupiłam rower, nie wiedziałam, że jazda na nim stanie się moją drugą, po czytaniu książek, pasją .   Dziś mam  na liczniku  tysiące    przejechanych kilometrów  i dużo większą wiedzę na ten temat. Mam także coś niezwykłego: przyjemność i radość z kolejnych wyjazdów, planowania tras.  Gdy w lutym tego roku zaczęłam biegać, nie wiedziałam, że bieganie będzie moją trzecią pasją. Po pół roku jestem w stanie przebiec 10 kilometrów i ciągle nie mogę się nadziwić, że tego dokonałam. Ciągle podczytuję artykuły o tym, jak biegać, jak trenować, żeby się rozwijać. Jest jeszcze basen... Chciałabym od czasu do czasu (poza pisaniem o książkach) podzielić się z Wami moimi krótkimi relacjami z wyjazdów i wybiegań, bo trzeba dbać o zdrowie fizyczne, co z wiekiem  coraz bardziej  doceniam. Wiem, że zbliża się jesień, a zimą będzie coraz trudniej wyrwać jakiś moment na rower czy bieganie, ale postanowiłam korzystać z tych przyjemności jak najdłużej. Z historii niezbyt

Ciemność widoma. Esej o depresji. W. Styron

Źródło okładki Nie podejmuję się napisania opinii na temat tej książki, ale w tych kilku zdaniach postaram się zachęcić do jej poznania, ponieważ zarówno tekst, jak i autor zasługują na to, by przeczytać tę pozycję. „…w ciężkiej depresji cierpienie jest zupełnie niewyobrażalne dla kogoś, kto nigdy sam go nie doznał; to cierpienie nieraz zabija, ponieważ takiej męki po prostu nie można już znieść” (s. 54) napisał William Styron w książce „Ciemność widoma. Esej o depresji”. Ta krótka książka, której tytuł pochodzi od francuskiego „Raju utraconego” Johna Milltona, składa się z kilku fragmentów. To opowieść autora o rozwijającej się u niego chorobie, o walce, życiu sławnego człowieka i próbie normalnego funkcjonowania w społeczeństwie i w rodzinie. Pisarz czytał o depresji, miał na jej temat pewną wiedzę, ale prawdę nie do końca przyjmował. Dostrzegał problem, jednak nie chciał się przed samym sobą do niego przyznać. Myśli samobójcze, psychoterapia, terapia farmakologicz