Przyznaję, ostatnio zaniedbałam
bloga, ale już szykują się nowe teksty, jeżeli ktoś ma jeszcze ochotę czytać :). Dziś kilka zdjęć z wczorajszego rowerowego wypadu w miejsca trochę nieznane,
choć tak bliskie. W Sławsku przeprawiłam się promem przez Wartę i po ok. 2
kilometrach skręciłam w lewo. Tu w Węglewskich Holędrach znajduje się stary,
ewangelicko-augsburski cmentarz osadników olęderskich.
Cmentarz
na Kaczymce został w 2014 uporządkowany, niestety przyroda znów go pochłania.
Stare groby zarastają chwastami i młodymi drzewkami. Cmentarz znajduje się tuż
przy drodze, ale zasłaniają go drzewa i krzaki, w ostatniej chwili zauważyłam
jeden z nagrobków. Jeżeli ktoś się wybiera, to musi zejść z roweru i wejść do
lasu.
Po kilkudziesięciu minutach ruszyłam nieznanym
mi szlakiem, choć słowo ruszyłam to przesada, bo około trzykilometrowy odcinek przemierzyłam
niemal w całości, pchając rower w piasku. Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa, gdy
dotarłam do asfaltu. Z Kawnic pojechałam do Konina, potem do Starego Miasta i
dobrze znaną sobie drogą do domu. 50 kilometrów przy dużym wietrze, niewielkich
trudnościach drogowych, ale osiągniętym celem. Było wspaniale :).
Jeśli lubisz takie klimaty, to spodobałyby Ci się cmentarze mennonitów na Żuławach. Największe i najlepiej utrzymane są w Stogach i Stawcu.
OdpowiedzUsuńWyglądają interesująco, może kiedyś uda mi się zobaczyć je w rzeczywistości, nie tylko wirtualnie.
UsuńMam nadzieję, że po cmentarzach łazisz nie sama... :P Klimat super, ale trochę straszno... Podziwiam za wytrwałość w pedałowaniu, ja przymierzam się i przymierzam do kupna roweru, ale jakoś mi nie wychodzi...
OdpowiedzUsuńJa nawet biegam obok cmentarza nocą :) Rower super sprawa, kupuj i zwiedzaj okolice Moskwy, a może dalej...
Usuń