„Wiele demonów” to książka zawieszona
na granicy współistniejących jawy i świata nadprzyrodzonego, a ich przenikanie,
nie dziwi zarówno narratora jak i bohaterów.
W długo oczekiwanej powieści Pilch
powołał do życia całe spektrum nietuzinkowych postaci: listonosza Fryca,
pastora i jego nieprzeciętne córki czy rodzinę Wzmożków. Fabuła cały czas
zaskakuje, jest dynamiczna, choć autor momentami jakby ją zawiesza, drażni
czytelnika, który już wszedł w ten rytm. Błahe wydarzenia urastają do rangi nieziemskich,
właściwie ma się wrażenie, że zarówno postacie jak i zdarzenia są podkręcone, nacechowane
niesamowitością. Dzieje się tak za sprawą narratora, młodego chłopaka, jednego
z towarzyszy zabaw córek pastora, które właściwie nie pojawiają się w czasie
rzeczywistym, istnieją w tym magicznym, nieuchwytnym, będącym cechą opowieści
narratora. Zafascynowany ich zachowaniem, bezczelnością, brakiem pokory,
podkochuje się w trochę starszych dziewczynach i przypisuje im cudowne
właściwości. Jest tu zatem jakaś tęsknota za beztroskim dzieciństwem czy
wczesną młodością i pewna naiwność w postrzeganiu ludzi i świata.
Nie ma tu jednak idylli, bo każda z
postaci, rodzin dotknięte jest jakimś fatum. Coś niepokojącego wisi nad tymi
ludźmi. Małe dramaty rozgrywają się za drzwiami domów, by ostatecznie
doprowadzić do tragedii, a narrator jak i bohaterowie posiadają cechy
niedojrzałości, która naznacza ich decyzje.
Niedopowiedziane demony nie
przychodzą z zewnątrz, one tkwią w ludziach, ich małostkowości, zazdrości,
plotce, wścibstwie, małomiasteczkowości. To wszystko narasta, nawarstwia się i
pęka.
J. Pilch, Wiele demonów. Wielka Litera. Warszawa 2013.
Komentarze
Prześlij komentarz