Dziś zakończyło się głosowanie na Tekst Roku. Do finału
przechodzi 30 tekstów, niestety nie ma wśród nich mojego, ale i tak dziękuję
wszystkim, którzy wsparli mnie i zagłosowali. 1/4 stawki, to i tak niezły wynik. Szkoda, że nie przeszło kilka
innych ciekawych tekstów, ale to już moja subiektywna ocena. Jak mawiała klasyk: „Sorry,
taki mamy… system głosowania”. Gratuluję wszystkim, którzy dostali się do finału i powodzenia życzę Joannie Bator, która teraz
będzie czytać, czytać i wybierać.
Źródło okładki Wszystkim, którzy zaczynają marudzić, że zimno, zaczynam opowiadać o książce Ilony Wiśniewskiej „Białe. Zimna wyspa Spitsbergen”. Na początku robią wielkie oczy, potem stopniowo przyznają mi rację, a na koniec kwitują, że na Spitsbergen nie wybierają się i nadal jest im zimno. Walka z wiatrakami? Być może, ale zawsze zwątpienie zasiewam. Autorka skupia się na mieszkańcach miasteczka Longyearbyen na Spitsbergenie, najdalej wysuniętego na północ siedliska ludzkiego. Przyjeżdżają tu zakręceni ludzie z całego świata, którzy tworzą swoisty tygiel kulturowy. To z pewnością barwne postacie, które przywożą tu swoje problemy, doznają radości i niezależnie od motywów, jakie nimi powodują, by osiedlić się w tym miejscu, wydaje się, że swoją postawą „ocieplają”, a na pewno oswajają to pozornie nieludzkie miejsce. Jedną z nich jest I. Wiśniewska, która pisze o życiu w Arktyce, począwszy od relacji międzyludzkich, a skończywszy na załatwianiu potrzeb fizjologicznych,...
Komentarze
Prześlij komentarz