![]() |
Źródło okładki |
„Przestańmy się więc wygłupiać, infantylnie
skrzeczeć nad wózeczkiem. Idzie taka matka po placu zabaw i tylko nosek
wyciera, smoczek podtyka, chusteczką zwilżoną foremkę przeciera. A daj już
spokój, kobito, temu dzieciakowi. Pozwól mu się zabrudzić i nie mów do niego
jak do, no właśnie, dziecka. Mów do niego jak do człowieka” (s. 31), ten krótki
fragment dowodzi, że specyficzny dla Sylwii Chutnik styl i obrazowy język
dominuje w jej kolejnej książce „Mama ma zawsze rację”.
Autorka obśmiewa nie tylko infantylny
język, jakim nie wiedzieć czemu niektórzy dorośli przemawiają do małych dzieci,
ale bez oporów pisze na temat ciąży i porodu, depresji poporodowej. Bliskość z
dzieckiem, wspólne spędzane czasu to z kolei lepsze niż dopalacze, lokaty, to
wsparcie, które jest lepsze niż psychoterapia, a chłodne wychowanie to głupota.
Chutnik zarzuca także obłudę tym,
którzy oburzają się na publiczne karmienie piersią, przy jednoczesnym
akceptowaniu wszechobecnych reklam ukazujących kobiece nagie ciała. Kobieta w
tej książce to także matka polka sprzątająca, wtłaczana w kolejne role, by po
latach zniknąć ze swoją osobowością na rzecz roli matki i babci, natomiast mężczyźni
to zdobywcy świata, wychowywani w ten sposób od najmłodszych lat.
Ciekawe, kolorowe wydanie, jest tu
dużo ironii, także złośliwości, ale i zabawy słowem. Część tekstów wcześniej
publikowanych było w magazynie „Gaga” (2009-2011).
S. Chutnik, Mama ma zawsze rację. Warszawa 2012.
Zdumiewające odkrycie Sylwii Chutnik, że bliskość z dzieckiem to lepsze niż dopalacze, a chłodne wychowanie to głupota. Może z czasem dojdzie i do tego, że zrozumie, że pieszczotliwe zwracanie się do dziecka to coś więcej niż tylko infantylny język.
OdpowiedzUsuńMoże niektórym zajmuje to trochę więcej czasu, niektórzy pewnie nigdy tego nie załapią, nawet znam takich...
UsuńFakt, zdarzają się tacy ale to jednak margines, chyba że to właśnie oni są "grupą targetową" książki Chutnik :-)
UsuńAle pieszczotliwe zwracanie się do dziecka to nie jest infantylny język!
UsuńPieszczotliwy oczywiście nie jest infantylny (według mnie), choć czasami trudno mi słuchać jakie głupoty dorośli potrafią wymyślić na codzienne czynności i stosować je wobec dzieci.
UsuńCała Chutnik :) Moja mama i moja nauczycielka polskiego czytają ową panią, ja jakoś nie mam na nią ochoty. Może kiedyś indziej. Nie wiem.
OdpowiedzUsuńhttp://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/
Można czytać i nie zawsze przyjmować w całości, można czytać i odrzucać, najlepiej nie zmuszać się, gdy zupełnie nie pasuje :)
UsuńPrzeczytałabym z ciekawości :) może będzie w bibliotece?
OdpowiedzUsuń