![]() |
Źródło okładki |
Fabuła książki
rozgrywa się jednej nocy, właściwie niewiele się dzieje, autor bazuje wyłącznie
na prostych dialogach, które stwarzają wrażenie ascezy językowej. Mari,
młoda dziewczyna wychodzi w nocy do miasta, by odpocząć od rodziny i w
restauracji zaczyna czytać książkę. Tam rozpoczyna rozmowę z jej dawnym znajomym,
saksofonistą, który poznaje ją z byłą zapaśniczką, prowadzącą love hotel. Kaoru
prosi Mari, by ta przetłumaczyła słowa chińskiej prostytutki pobitej przez
klienta. Siostra Mari, Eri, pewnego dnia zasypia i nie budzi się od wielu
tygodni. Fragmenty, w której pojawia się Eri obserwuje jakby kamera, w pokoju
siedzi jakiś mężczyzna, jednak dlaczego dziewczyna śpi i kim jest mężczyzna do
końca książki nie wiadomo. Jest tu jakaś irracjonalność, niesamowitość, jednak
czemu ona służy, trudno określić. W pewnej chwili Eri budzi się po drugiej
stronie ekranu telewizora. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy gdzie jest i co
się dzieje, nagle obraz rozmywa się, a Eri wraca do pokoju i śpi nadal. Można
silić się na naciągane interpretacje snu Eri, jednak tak naprawdę to strata
czasu.
Postacie,
które pojawiają się w tym tekście są nieciekawe, autor nie pogłębia ich
psychiki. Bohaterowie przemieszczają się po Tokio, ale czytelnik właściwie nie
dowiaduje się niczego interesującego zarówno o mieście jak i jego mieszkańcach.
Książka złożona z pewnych fragmentów, które są powiązane, każdy z
nich rozpoczyna się grafiką, czyli zegarem, który ukazuje upływ czasu, a może
raczej zbliżanie się świtu, który jakby zwiastuje jakieś zmiany, ale są one
niedookreślone.
Tekst można
przeczytać w dwie godziny, jednak może lepiej zrezygnować z tej wątpliwej
przyjemności i wybrać coś ciekawszego do lektury. „Po zmierzchu” to tekst
nudny, prócz poczucia straty czasu, nie pozostawia nic innego. Jest tutaj jakby
brak czegoś. To jedna z tych książek, które po odłożeniu szybko znikają ze
świadomości czytelnika.
H. Murakami,
Po zmierzchu. Muza SA. Warszawa 2007.
Nie wiem, szczerze, co napisać. Hm. No więc: to jest jedna z tych książek, które są, szczerze, mówiąc dziwnie. Eksperymentalne. Nie znam celu tego eksperymentu, no ale co? Lepiej zostawić takie książki i wziąć się za coś dobrego, z porywającą fabułą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/
Nie wiem czy eksperymentalna, dla mnie raczej słaba. Brak porywającej fabuły nie jest zarzutem, dla mnie nie musi jej być, ale nawet jak się postarać, to nie znajdzie się w tej książce nic interesującego, przynajmniej dla mnie. Sięgnęłam do niej, ponieważ znajomi pozytywnie wyrażali się o tym autorze, może inne tytuły są lepsze, a może to tylko moda na Murakamiego.
Usuń