![]() |
Żródło okładki |
Niewiele jest tekstów, które tak
przystępnie mówią o ekonomii, a przede wszystkim nie zamykają się w jej ramach,
ale starają się spojrzeć na tę naukę szerzej, głównie z perspektywy
humanistycznej. Przyzwyczajeni do traktowania ekonomii, jako dziedziny
ścisłej, czytelnicy mogą być zaskoczeni takim ujęciem, filozofia i
literatura znajdują nie tylko integralne miejsce w tekście, ale są wręcz na
pozycji uprzywilejowanej w stosunku do ekonomii.
Tomáš Sedláček to czeski ekonomista,
pisarz i wykładowca akademicki, były doradca ekonomiczny prezydenta Czech Václava
Havla, którego przedmowa znalazła się w książce Sedláčka „Ekonomia dobra i
zła”. Autor swoje rozważania na temat ekonomii i jej powiązań z filozofią,
etyką czy religią rozpoczyna od starożytności i już na początku zadaje pytanie
czy opłaca się być dobrym czy też dobro nie ma nic wspólnego z rachunkiem
ekonomicznym? Pierwszym analizowanym przez niego tekstem jest liczący około 4
tysięcy lat sumeryjski Epos o Gilgameszu, w którym obok przyjaźni, problemów dobra i zła, Sedláček dopatruje się także
początków myśli ekonomicznej.
Starotestamentowi Hebrajczycy uznani zostali
przez autora za „biznesmenów”, którzy dokonali
desakralizacji herosów i królów, dlatego ich bohaterowie nie mają cech boskich,
są niedoskonali, np. Dawid, natomiast pierwszych propozycji podatku, który byłyby
zabezpieczeniem na ciężkie lata, dopatruje się przy interpretacji snu faraona
przez Józefa. Dla Sedláčka jest to rozwiązanie nadal aktualne, niestety
niewykorzystywane przez współczesnych ekonomistów i państwa. Radzi, by wzorem
starotestamentowego Józefa gromadzić, oszczędzać w latach lepszych, a nie
wszystko przejadać, a potem zadłużać się.
Sedláček trochę pokpiwa z ekonomistów
XIX wieku, którzy uważają, iż odkryli prawa ekonomii, choć o podziale pracy,
prowadzeniu domu oraz zwiększeniu dochodów Aten, a zatem mikro i makroekonomii pisał
już Ksenofont. W jednym z fragmentów Sedláček
pisze: „Od Arystotelesa zaczyna się wiele podręczników historii
ekonomii. To on broni na przykład własności prywatnej, krytykuje lichwę,
dokonuje rozróżnienia pomiędzy produkcyjną i nieprodukcyjną działalnością
gospodarczą, dzieli rolę pieniądza na kategorie, zwraca uwagę na tragiczne
położenie biednej części społeczeństwa, porusza kwestie monopoli” (s. 133).
Myślenie ekonomiczne nie jest zatem czymś nowym i być może warto byłoby sięgnąć
do klasyków filozofii, a nie zamykać się w ramach ścisłego myślenia.
Myśli ekonomicznej dopatruje się
także w „Nowym Testamencie”, gdzie z trzydziestu przypowieści Jezusa, aż dziewiętnaście
wspomina o ekonomii i społeczeństwie (gdyby tak czytać te księgi, to można
dojść do wniosku, że „Nowy Testament” to podręcznik ekonomii), Jezus zatem nie
odrzucał dóbr materialnych, które jednak nie mogły przesłonić czegoś
ważniejszego, czyli życia wiecznego. Sedláček pisze o równowadze duchowości i
świata materialnego „Zostaliśmy obdarzeni zarówno ciałem, jak i duszą, jesteśmy
istotami materialnymi i duchowymi. W ekstremalnych postaciach obydwa te
podejścia są nieludzkie – w pewnym sensie śmiercionośne. Bez aspektu
materialnego ponieślibyśmy śmierć. Bez duchowego – przestajemy być ludźmi.
Musimy troszczyć się o jedno i o drugie. (…) ponieważ wzajemnie na siebie
wpływają, błędem byłoby twierdzić, że są od siebie niezależne” (s. 145). Odwołując
się do greckiego oryginału, w „Ojcze nasz” w miejsce „winy” wstawia „długi”, a
Jezus uwalnia ludzi od grzechu, czyli długu, jest to zatem analogia do państwa,
które w kryzysie wykupuje długi banków i dużych przedsiębiorstw. Niestety we
współczesnym świecie dominuje matematyka i wyliczenia, natomiast w początkach
ekonomii było w niej miejsce na etykę, moralność, filozofię, które odrzucone
zostały na rzecz wykresów, tabel, matematyki, statystyki. „Żadne modele
matematyczne nie pomogą inwestorom giełdowym uniknąć krachu giełdowego. One
zawsze będą niedoskonałe – z tej przyczyny, że wszystkich ludzkich zachowań nie
da ująć się w równania. Zawsze znajdzie się takie, którego nie sposób
przewidzieć” (s. 299). To kolejny przykład, że autor znajduje w ekonomii
miejsce na humanizm, na człowieka, który, miejmy nadzieję, nigdy nie stanie się
do końca przewidywalny i zachowa jakąś cząstkę niezależności. Kryzysy
gospodarcze według Sedláčka mają, między innymi, swoje podłoże w przekonaniu,
iż ekonomia i matematyka znają odpowiedź na wszystkie pytania.
W książce nie zabrakło miejsca na
teorie Adama Smitha, choć Sedláček twierdzi, że jego teksty są sprzeczne.
Czeski ekonomista podkreśla
kilkakrotnie, iż człowiek nigdy się nie zaspokoi, ponieważ potrzeby wzrastają
wraz ze stanem posiadania, natomiast dla równowagi psychofizycznej potrzebny
jest także odpoczynek, gdyż ludzie nie są przeznaczeni wyłącznie do pracy. „Ekonomia
dobra i zła” to książka, która przystępnie opowiada ekonomii, zwraca uwagę na rolę
moralności w postępowaniu i myśleniu ludzi, także tym ekonomicznym. Nie jest to
suchy wykład o wzroście gospodarczym, o tym jak go osiągnąć czy uniknąć
kryzysu. Sedláček prezentuje holistyczne podejście do ekonomii, ale przede
wszystkim do człowieka, jednostki, która w tym tekście nie ginie wchłonięta
przez społeczeństwo, przez jakieś bezosobowe korporacje, bezduszne mechanizmy. W
tekście tym dominuje humanizm w podejściu do człowieka, który nie może być
podporządkowany matematyce, wyliczeniom, sukcesowi finansowemu czy grupie, ale powinien
dążyć do równowagi w różnych aspektach życia. Autor zwraca uwagę na bogactwo
ludzkiej egzystencji, nie to wyłącznie materialne, ale także duchowe czy
moralne. Książka Sedláčka to kilkaset stron nie pozbawionych humoru, lekkości w
podejściu do tematu, na pewno nie ma tu akademickiego zadęcia czy wykładu, a
autor swobodnie porusza się po podejmowanych tematach.
Tomáš Sedláček, Ekonomia dobra i zła. W poszukiwaniu istoty ekonomii od Gilgamesza dla
Wall Street. Wydawnictwo Studio EMKA. Warszawa 2012.
Komentarze
Prześlij komentarz