
W prezentowaniu postaci występuje pewna
gradacja: Francisco to energia, szał, działanie, dynamizm, seksualność i pasja,
która przesłania inne aspekty życia. Stary Goya to ten wielbiony w świecie,
jego syn Javier do dziś dość nieznana postać, która w powieści Dehnela zyskuje
życie. Stłamszony przez wielkość ojca, pozornie nijaki i nudny, jest
wewnętrznie szarpany przez silne uczucia, które po latach znajdują swoje ujście w
malarstwie. Po śmierci ojca nadal odczuwa jego ograniczającą obecność, ale
przełamuje się, odblokowuje, zyskuje witalność, jakby tłumione przez
dziesięciolecia emocje wydarły się szeroką lawą. Dla niego ojciec to pożerający
własne potomstwo Saturn. Javier
swoją nienawiść do ojca przenosi także na syna, jest tu jakaś kontynuacja
traumy, jednak w nierównym
pojedynku z ojcem geniuszem przegrywa talent, osobowość, miłość żony
i syna. Mariano, nadzieja Francisco, okazuje się
interesownym człowiekiem, który trwoni majątek, robi lewe interesy, to próżny i
małostkowy oszust, który degraduje ród Goya.
Narracja prowadzona jest naprzemiennie,
głos zabiera ojciec lub syn, z czasem dołącza do nich Mariano. Te trzy
perspektywy ścierają się, mieszają.
Pojawiają się także rozdziały, które są odautorskim
komentarzem, w tych fragmentach „czarne obrazy” ożywają za sprawą tekstu,
a na gruncie dyskusji, kto jest ich faktycznym autorem, Dehnel niejako „zezwala” namalować je Javierowi po śmierci ojca.
Saturn
jest to niewątpliwie ciekawa książka i można chyba zaryzykować stwierdzenie, że
ta proza, to coś w rodzaju malarstwa słowem.
J.
Dehnel, Saturn. Czarne obrazy z życia
mężczyzn z rodziny Goya. W.A.B. Warszawa 2011.
Po Lali jakoś nie mam do Dehnela zaufania. Może spróbuję raz jeszcze, tym razem z pananmi Goya.
OdpowiedzUsuńNie można się zniechęcać... Mnie "Lala" akurat zainteresowała inną twórczością Pana Jacka :)
UsuńA ja odwrotnie niż Mamałgosia - "Lalą" się zachwyciłam, natomiast po przeczytaniu opowiadań ze zbiorku "Rynek w Smyrnie" poczułam się mocno zawiedziona. Opowiadania bardzo przeciętne :)
Usuń"Rynku..." nie czytałam, może kiedyś i na niego przyjdzie pora...
UsuńNie jestem do końca przekonana :)
OdpowiedzUsuńNie sięgnę, ale okładka jest niesamowita :o
OdpowiedzUsuń[http://ksiazkowy-chaos.blogspot.com/]
Zawdzięcza ją Goi :)
Usuń