
Młody Hans Castorp, wbrew opinii swojego opiekuna,
wuja Tienappla, postanawia rozpocząć studia w Gdańsku. Hans chodzi ulicami
miasta, poznaje jego topografię, ludzi, ale jego uporządkowane, mieszczańskie
życie płynie jakby obok. Dystansuje się zarówno wobec gospodyni, u której
wynajmuje pokój, jak i wobec innych studentów. Obserwuje życie zza dymu cygar
Maria Mancini, wspomina dzieciństwo, kuzyna Joachima, zmarłych rodziców. To
wszystko łączy go z Hansem z Czarodziejskiej
Góry, eleganckim, dobrze wychowanym, ale zdystansowanym. Castorp zakochuje
się w Polce (on sam przyjmuje, że jest to Rosjanka - kolejne nawiązanie do
książki Manna), buja w obłokach, miesiącami oczekuje na ponowną wizytę w
Sopocie swojej wybranki i marzy mu się romantyczny związek,
W czym Hans Huellego przypomina bohatera Manna? Obaj
są idealistami zagubionymi w świecie, mało aktywnymi, niewiele oczekującymi od
życia melancholikami i romantykami. Czytelnik poznaje Castorpa, którym mógłby
być bohater Manna przed rozpoczęciem dzieła niemieckiego pisarza, to w Gdańsku
kształtuje się charakter przyszłego pacjenta Berghofu. Huelle pisze pięknym
językiem, naśladuje Manna, jego opowieść zasnuta jest dymem cygara wypalanego
przez bohatera, wiedzie czytelnika przez
stare gdańskie uliczki. Książka Manna oczarowała mnie, wracałam do niej i na
pewno jeszcze będę wracać, tekst Huellego cóż… jednak bez fajerwerków.
P. Huelle, Castorp.
Słowo/obraz terytoria. Gdańsk 2004.
Sięgnę, sięgnę na pewno. Pamiętam, jak słuchałam tego w radio (nie pamiętam, kto czytał) i książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie.
OdpowiedzUsuńSięgnij, na pewno warto :)
UsuńBez fajerwerków?! Nieee ... ! Moim zdaniem, to jedna z najlepszych "gdańskich" powieści. Mannowski klimat umiejscowiony w przedwojennym Gdańsku bardzo umiejętnie i z wyczuciem bez tej sztuczności i nieudolnego epatowania niemieckimi nazwami, które jest obecne np. w "Hanemannie" Chwina. A tu taki kubeł zimnej wody - chyba będę musiał wrócić do książki bo może rzeczywiście coś przeoczyłem :-).
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńUściślę: w porównaniu do Manna bez fajerwerków :)
UsuńUfff ... :-) ale i tak jeszcze raz przeczytam :-)
UsuńŚwietnie, czytaj :)
UsuńChyba jednak sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ;)
UsuńOstatnio przeczytałem "Weisera Dawidka" i mimo, że jest to niezła książka, jakoś nie mam już chęci na kolejne powieści Huellego. Z Twojej recenzji widzę, że wiele nie stracę :P
OdpowiedzUsuń"Weiser Dawidek" podobał mi się bardziej niż "Castorp", ale tego ostatniego też możesz przeczytać bez poczucia straty czasu :) Oczywiście w odniesieniu go do Manna, do którego nawiązuje, to wypada słabiej, ale samą książkę Huellego jednak polecam.
Usuń