Przejdź do głównej zawartości

Castorp. P. Huelle


Po raz kolejny Gdańsk stał się jednym z bohaterów książki Pawła Huelle, Castorp to powieść luźno powiązana z pierwowzorem Tomasza Manna Czarodziejska Góra.
Młody Hans Castorp, wbrew opinii swojego opiekuna, wuja Tienappla, postanawia rozpocząć studia w Gdańsku. Hans chodzi ulicami miasta, poznaje jego topografię, ludzi, ale jego uporządkowane, mieszczańskie życie płynie jakby obok. Dystansuje się zarówno wobec gospodyni, u której wynajmuje pokój, jak i wobec innych studentów. Obserwuje życie zza dymu cygar Maria Mancini, wspomina dzieciństwo, kuzyna Joachima, zmarłych rodziców. To wszystko łączy go z Hansem z Czarodziejskiej Góry, eleganckim, dobrze wychowanym, ale zdystansowanym. Castorp zakochuje się w Polce (on sam przyjmuje, że jest to Rosjanka - kolejne nawiązanie do książki Manna), buja w obłokach, miesiącami oczekuje na ponowną wizytę w Sopocie swojej wybranki i marzy mu się romantyczny związek,
W czym Hans Huellego przypomina bohatera Manna? Obaj są idealistami zagubionymi w świecie, mało aktywnymi, niewiele oczekującymi od życia melancholikami i romantykami. Czytelnik poznaje Castorpa, którym mógłby być bohater Manna przed rozpoczęciem dzieła niemieckiego pisarza, to w Gdańsku kształtuje się charakter przyszłego pacjenta Berghofu. Huelle pisze pięknym językiem, naśladuje Manna, jego opowieść zasnuta jest dymem cygara wypalanego przez bohatera,  wiedzie czytelnika przez stare gdańskie uliczki. Książka Manna oczarowała mnie, wracałam do niej i na pewno jeszcze będę wracać, tekst Huellego cóż… jednak bez fajerwerków.

P. Huelle, Castorp. Słowo/obraz terytoria. Gdańsk 2004.



Komentarze

  1. Sięgnę, sięgnę na pewno. Pamiętam, jak słuchałam tego w radio (nie pamiętam, kto czytał) i książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez fajerwerków?! Nieee ... ! Moim zdaniem, to jedna z najlepszych "gdańskich" powieści. Mannowski klimat umiejscowiony w przedwojennym Gdańsku bardzo umiejętnie i z wyczuciem bez tej sztuczności i nieudolnego epatowania niemieckimi nazwami, które jest obecne np. w "Hanemannie" Chwina. A tu taki kubeł zimnej wody - chyba będę musiał wrócić do książki bo może rzeczywiście coś przeoczyłem :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Uściślę: w porównaniu do Manna bez fajerwerków :)

      Usuń
    3. Ufff ... :-) ale i tak jeszcze raz przeczytam :-)

      Usuń
  3. Ostatnio przeczytałem "Weisera Dawidka" i mimo, że jest to niezła książka, jakoś nie mam już chęci na kolejne powieści Huellego. Z Twojej recenzji widzę, że wiele nie stracę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Weiser Dawidek" podobał mi się bardziej niż "Castorp", ale tego ostatniego też możesz przeczytać bez poczucia straty czasu :) Oczywiście w odniesieniu go do Manna, do którego nawiązuje, to wypada słabiej, ale samą książkę Huellego jednak polecam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wybór Zofii. W. Styron

Źródło okładki William Styron to amerykański pisarz, laureat Nagrody Pulitzera, któremu ś wiatową sławę przyniosła książka „ Wybór Zofii” . Jej narratorem jest Stingo, który w 1947 roku marzy o zostaniu pisarzem, jednak o przedstawianych wydarzeniach opowiada z perspektywy około trzydziestu lat. Informacje są zatem przefiltrowane, ma do nich pewien dystans i pisze o sobie często z pewną ironią, np. o pierwszych miłościach młodego Stingo. Dwudziestodwuletni chłopak obserwuje otoczenie, szczególnie interesuje go lokatorka mieszkająca nad nim, Polka, która 1,5 roku wcześniej uwolniona została z Oświęcimia. Stingo dawkuje informacje o życiu Zofii w Polsce pod niemiecką okupacją, potem w obozie i przeplata   je opowieścią o przyjaźni z Zofią i jej kochankiem Natanem. Zofia jest Polką z Krakowa. Wykształcona, piękna, zazwyczaj ostrożna trafiła do Oświęcimia za szmugiel mięsa. Uzależniona psychicznie od Natana, nadużywa alkoholu, opowiadając o swoim życiu często konfabu...

Grona gniewu. J. Steinbeck

Od pierwszych stron pozwoliłam porwać się tej prozie. Wciągająca, choć jest to język prosty, narracja tradycyjna, trzecioosobowa. Grona gniewu Johna Steinbecka (1902-1968) to książka uważana za najwybitniejsze dzieło w twórczości tego Noblisty, za którą otrzymał w 1940 roku Nagrodę Pulitzera, klasyka, którą odkryłam niestety dość późno. Na początku książki poznajemy jednego z bohaterów, który po kilku latach nieobecności powraca do domu, by za chwilę wraz z rodziną udać się w daleką, niebezpieczną podróż. Poza sobą pozostawiają całe swoje dotychczasowe życie, swoje marzenia, wspomnienia, przed nimi jest tylko niewiadoma, a ich wędrówka przypomina exodus Izraela z Księgi Wyjścia . Niezależnie, jak często powtarzają, że czeka ich nowe, wspaniałe życie, wiara jaka zagościła w ich sercach nie wystarczy, by zagłuszyć lęk i wątpliwości. Prowadzi ich szosa 66, dziś uznawana już za zabytkową, droga, którą Steinbeck nazywa „drogą matką”, a określenie to na trwałe weszło do języka i litera...

Klincz i multiwitamina, czyli literackie oblicza Olgi Tokarczuk

Umiejętność pisania powieści jest darem, wymaga rozdwojenia, a ogromną część czasu spędza się, pisząc w introwertycznym klinczu, z samym sobą, w zamknięciu – tak o swoim pisarstwie 1 października powiedziała w Starym Mieście koło Konina pisarka, tegoroczna laureatka Nagrody NIKE – Olga Tokarczuk. Jak wyznała pisanie jest dla niej formą wewnętrznego dialogu, który przelewa na papier, refleksją na temat tego, co dzieje się na zewnątrz. I choć nie można ukryć światopoglądu pisarza, nie pisze o swoim życiu. Jej teksty to w dużej mierze reinterpretacja mitów, nieustanne ich odczytywanie i przetwarzanie. Co jest ważne przy pisaniu powieści? Research, drobiazgowe zbieranie informacji i narzucenie sobie pewnego reżimu. Dla autorki najwyższy stopień czytelnika to ten, który dostrzega w tekście coś, czego ona sama nie widziała. Truizmem jest stwierdzenie, że pisanie nie jest dla wszystkich, tak jak każdy inny zawód, jednak mam nadzieję, że każdy może zostać czytelnikiem Tokarczuk, cho...