Przejdź do głównej zawartości

Żywina. R. Ziemkiewicz


Żywina Rafała Ziemkiewicza to jedna z nudniejszych książek, jaką ostatnio czytałam. Wątek kryminalny, śmierć posła Żywiny, który według oficjalnej wersji rozbił się na drzewie, już na samym początku jest podważany, ale artykuł o wypadku pisze dziennikarz Radek, który jeszcze zanim przyjechał na miejsce, wiedział, co napisze. Tak naprawdę nie interesują go fakty, jest raczej wyrobnikiem, który do swojej pracy podchodzi bez większego zainteresowania. Żywina to z jednej strony artykuł Radka, z drugiej coś w rodzaju pamiętnika dziennikarza, który po pewnym czasie opisał swoje działania, spotkania, znajomości, które nawiązał podczas zbierania materiału. Ta część jest jakby wyznaniem, rodzajem samousprawiedliwienia Radka, który przyznaje, że praca nie jest jego pasją, chce zaczepić się gdzieś w organizacji międzynarodowej, ale to także nie wychodzi mu najlepiej. Prywatne wspomnienia Radka są najbardziej interesujące, o ile ciekawe może być płytkie życie, w płytkich związkach z trzema kobietami, brakiem zainteresowania podsuwanymi mu już na początku wątpliwościami, co do śmierci posła. Radka prawda niewiele interesuje, sprawa Żywiny to kolejny odfajkowany temat. Spotkanie z byłym ubekiem Pasztelanem jest mało wiarygodne, przez całą książkę był on jakimś niedostępnym, silnie strzeżonym osobnikiem i nagle spotyka się z Radkiem, jest władczy, bezczelny i niby szczery. Śmierć, układy, przekręty finansowe i niszczenie ludzi wszystko to jest u Ziemkiewicza, ale nie wciąga, nie intryguje. Główny bohater Radek to mało interesujący człowiek, który wikła się prywatnie w kilka związków, by w efekcie stchórzyć, unikać konfrontacji z innym mężczyzną i wycofać się. Ani on, ani żadna z pojawiających się w książce postaci, może z wyjątkiem sześcioletniej dziewczynki, nie budzą sympatii. Istnieje jakiś świat polityczno-mafijny, w który przeniknąć jest nie sposób oraz świat tych, którzy jedynie mogą mieć poczucie, że o czymś decydują. W książce są jedynie jakieś ślady, niewyjaśnione wątki, ale na pierwszy plan wybija się postać Radka, a czytelnik zaczyna wątpić czy ma do czynienia z kryminałem czy opowieścią niewydarzonego dziennikarza.
Jest tutaj pokolenie Żywiny, cwaniaczka, który wykorzystał przemiany ustrojowe do zrobienia pieniędzy i kariery politycznej oraz pokolenie Radka, skupionego na sobie, niedojrzałego, obojętnego na wszechobecną bylejakość. Ziemkiewicz podejmuje próbę opisania zmian ustrojowych, mentalnych, ale książka nie przemawia. Być może w Żywinie ktoś znajdzie coś interesującego, coś czego nie potrafią docenić i jego ocena książki będzie inna, ja się znudziłam.

R. Ziemkiewicz, Żywina. Wydawnictwo Świat Książki 2008.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Białe. Zimna wyspa Spitsbergen. I. Wiśniewska

Źródło okładki Wszystkim, którzy zaczynają marudzić, że zimno, zaczynam opowiadać o książce Ilony Wiśniewskiej „Białe. Zimna wyspa Spitsbergen”. Na początku robią wielkie oczy, potem stopniowo przyznają mi rację, a na koniec kwitują, że na Spitsbergen nie wybierają się i nadal jest im zimno. Walka z wiatrakami? Być może, ale zawsze zwątpienie zasiewam. Autorka skupia się na mieszkańcach miasteczka Longyearbyen na Spitsbergenie, najdalej wysuniętego na północ siedliska ludzkiego. Przyjeżdżają tu zakręceni ludzie z całego świata, którzy tworzą swoisty tygiel kulturowy. To z pewnością barwne postacie, które przywożą tu swoje problemy, doznają radości i niezależnie od motywów, jakie nimi powodują, by osiedlić się w tym miejscu, wydaje się, że swoją postawą „ocieplają”, a na pewno oswajają to pozornie nieludzkie miejsce. Jedną z nich jest I. Wiśniewska, która pisze o życiu w Arktyce, począwszy od relacji międzyludzkich, a skończywszy na załatwianiu potrzeb fizjologicznych,...

Pomiędzy słowem a istnieniem

Anna Nasiłowska poetka , pisarka , krytyk literacki i historyk literatury współczesnej w Dominie zmierzyła się z tematem narodzin życia oraz emocji, często bardzo trudnych, rodziców, zwłaszcza kobiety. Ona nie jest przygotowana do roli matki, której uczy się po porodzie, ale ciąża doprowadziła do pewnej symbiozy z dzieckiem. Nasiłowska dyskutuje z kulturowym obrazem matki, w jej tekście ból i fizyczność zajmują bardzo istotne miejsce, a karmienie piersią nie jest estetyczne. Poród i macierzyństwo nie są sielanką pomiędzy pięknym, pachnącym dzieckiem a jego idealną matką, która w książce stopniowo wchodzi w nową rolę, ale czuje się także wykluczona ze społeczeństwa, przeżywa rozterki, nie okazuje entuzjazmu, jakiego oczekuje otoczenie. Ciało kobiety w ciąży i po porodzie zmienia się, zaczyna się go wstydzić, dlatego próbuje je ukryć. Czuje się mniej atrakcyjna, inaczej postrzega swoje ciało, a kultura na tym etapie nie jest pomocna, ponieważ powstawały dzieła na temat śmierci...

Wybór Zofii. W. Styron

Źródło okładki William Styron to amerykański pisarz, laureat Nagrody Pulitzera, któremu ś wiatową sławę przyniosła książka „ Wybór Zofii” . Jej narratorem jest Stingo, który w 1947 roku marzy o zostaniu pisarzem, jednak o przedstawianych wydarzeniach opowiada z perspektywy około trzydziestu lat. Informacje są zatem przefiltrowane, ma do nich pewien dystans i pisze o sobie często z pewną ironią, np. o pierwszych miłościach młodego Stingo. Dwudziestodwuletni chłopak obserwuje otoczenie, szczególnie interesuje go lokatorka mieszkająca nad nim, Polka, która 1,5 roku wcześniej uwolniona została z Oświęcimia. Stingo dawkuje informacje o życiu Zofii w Polsce pod niemiecką okupacją, potem w obozie i przeplata   je opowieścią o przyjaźni z Zofią i jej kochankiem Natanem. Zofia jest Polką z Krakowa. Wykształcona, piękna, zazwyczaj ostrożna trafiła do Oświęcimia za szmugiel mięsa. Uzależniona psychicznie od Natana, nadużywa alkoholu, opowiadając o swoim życiu często konfabu...