Przejdź do głównej zawartości

Dziewczynka w czerwonym płaszczyku. R. Ligocka

Źródło: Wydawnictwo Literackie
Przypadkowe spotkanie w hotelu małej dziewczynki jest dla narratorki tej książki impulsem do przywołania bolesnych wspomnień. Kilkaset stron opisujących dramatyczne dzieciństwo w getcie, traumę przeżytą przez żydowskie dziecko, która to trauma będzie rzutować na całe życie dorosłej Romy Ligockiej. Właśnie to doświadczenie można znaleźć na kartach Dziewczynki w czerwonym płaszczyku. Książka przetłumaczona na kilkadziesiąt języków stała się bestsellerem. Małej dziewczynce, jednej z setek tysięcy zaznających tragedii wojny, jednej z tych, której udało się przeżyć getto i okupację, towarzyszy śmierć i ból, wrzask katowanych i zabijanych ludzi, strach tych, którzy się ukrywają. Mała Roma jest przedwcześnie dojrzałą osobą, która razem z matką, ojciec trafia do obozu w Płaszowie, próbują przetrwać. Fizycznie dziewczynka, z doświadczenia dorosła, w której budzą się dziecięce potrzeby zabawy. W przyszłej Romie, która pisze o swoim życiu, nadal znaleźć można tę małą, zalęknioną Romę, która w swoim czerwonym płaszczyku ukrywa się w getcie, później w aryjskim Krakowie. Urodzona w 1938 roku w zasymilowanej rodzinie żydowskiej zna tylko wojnę, świat wolny od nienawiści i zagrożenia jest jej obcy. Dziecko czuje się winne, bo to ona i inni Żydzi żyją w norach, są głodni i śmierdzą, natomiast oficerowie niemieccy to zadbani władcy, którzy muszą pilnować tej „hołoty”. Ligocka pisze o przeżyciach trzy, cztero czy pięciolatki, ale opowiada słowami dorosłej osoby. Czytelnik ani przez chwilę nie może mieć wątpliwości, że mówi dojrzała Roma. Przez cały czas miesza się czas wojny, młodości i dorosłości z historią rodziny przed wojną. Mała, zagubiona zastraszona dziewczynka w czerwonym płaszczyku towarzyszy jej przez całe życie. Uczyła się przetrwania wojny, uczyła się życia po wojnie, ale zawsze coś pozostawało, coś na dnie duszy, co przypominało o traumie.
Ligocka wspomina między innymi Ryszarda Horowitza i swojego kuzyna Romana Polańskiego, których obserwowała tuż po wojnie. Pisze także o swoich problemach z mężczyznami, aborcji, wychowaniem syna, uzależnieniu od leków i ciężką terapią, brakiem porozumienia z matką i dojrzewaniem do roli matki i córki. Odnosząca sukcesy projektantka kostiumów, scenografka, która wciąż przeżywała horror dzieciństwa, horror, który ewoluował, zmieniał oblicza.
Książkę można czytać jako próbę wyzwolenia się z dramatycznych przeżyć, formę oczyszczenia, ale także jako hołd złożony tym, którzy doświadczyli koszmaru. Można odczytać ją jako jedno i drugie.

R. Ligocka, Dziewczynka w czerwonym płaszczyku. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2012.

Komentarze

  1. Świetna książka. Pozostałe książki autorki też są warte uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nic więcej Pani Ligockiej nie czytałam, ale kiedyś z pewnością nadrobię te zaległości :)

      Usuń
  2. Muszę po tę książkę sięgnąć, w ogóle po jej książki. Niedawno dowiedziałam się, że
    Ligocką zainspirował do napisanie tej książki film Spielberga - Lista Schindlera , w którym rozpoznała siebie właśnie jako dziewczynkę w czerwonym płaszczyku.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyrazy uznania :-), ja po paru stronach poddałem się ale widzę, że wypada dać książce jeszcze jedną szansę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marlow, jestem zaskoczona Twoją postawą ;) ale nie zmuszaj się, czasem lepiej dać sobie luz, choć czasami coś może zaskoczyć, a czasami pozostaje zgrzytanie zębami :)

      Usuń
    2. Uff :-) zabrzmiało pocieszająco tak, że z pewną ulgą korzystam z Twojej "dyspensy" - dla mnie książka Ligockiej wyglądała na chęć podłączenia się pod sukces "Listy Schindlera" i przez to nie mam do niej serca. Polecam za to "Dotyk anioła" H. Schonkera - bez próby odcinania kuponów od czegokolwiek a co ważniejsze autentyczne, przejmujące i pasjonujące. Pozdrawiam :-)

      Usuń
    3. Wpisuję na listę...

      Usuń
  4. Mam tę książkę od dłuższego czasu w domu, ale nadal czeka na moje zainteresowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku" czytałam kilka lat temu. Pamiętam, że bardzo się wzruszyłam. Jednak zgadzam się z Marlow - sam tytuł jest podpięciem się poniekąd pod "Listę Schindlera". Ale i tak warto ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wychodzę z założenia, że niemal każdą książkę warto przeczytać :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wybór Zofii. W. Styron

Źródło okładki William Styron to amerykański pisarz, laureat Nagrody Pulitzera, któremu ś wiatową sławę przyniosła książka „ Wybór Zofii” . Jej narratorem jest Stingo, który w 1947 roku marzy o zostaniu pisarzem, jednak o przedstawianych wydarzeniach opowiada z perspektywy około trzydziestu lat. Informacje są zatem przefiltrowane, ma do nich pewien dystans i pisze o sobie często z pewną ironią, np. o pierwszych miłościach młodego Stingo. Dwudziestodwuletni chłopak obserwuje otoczenie, szczególnie interesuje go lokatorka mieszkająca nad nim, Polka, która 1,5 roku wcześniej uwolniona została z Oświęcimia. Stingo dawkuje informacje o życiu Zofii w Polsce pod niemiecką okupacją, potem w obozie i przeplata   je opowieścią o przyjaźni z Zofią i jej kochankiem Natanem. Zofia jest Polką z Krakowa. Wykształcona, piękna, zazwyczaj ostrożna trafiła do Oświęcimia za szmugiel mięsa. Uzależniona psychicznie od Natana, nadużywa alkoholu, opowiadając o swoim życiu często konfabu...

Grona gniewu. J. Steinbeck

Od pierwszych stron pozwoliłam porwać się tej prozie. Wciągająca, choć jest to język prosty, narracja tradycyjna, trzecioosobowa. Grona gniewu Johna Steinbecka (1902-1968) to książka uważana za najwybitniejsze dzieło w twórczości tego Noblisty, za którą otrzymał w 1940 roku Nagrodę Pulitzera, klasyka, którą odkryłam niestety dość późno. Na początku książki poznajemy jednego z bohaterów, który po kilku latach nieobecności powraca do domu, by za chwilę wraz z rodziną udać się w daleką, niebezpieczną podróż. Poza sobą pozostawiają całe swoje dotychczasowe życie, swoje marzenia, wspomnienia, przed nimi jest tylko niewiadoma, a ich wędrówka przypomina exodus Izraela z Księgi Wyjścia . Niezależnie, jak często powtarzają, że czeka ich nowe, wspaniałe życie, wiara jaka zagościła w ich sercach nie wystarczy, by zagłuszyć lęk i wątpliwości. Prowadzi ich szosa 66, dziś uznawana już za zabytkową, droga, którą Steinbeck nazywa „drogą matką”, a określenie to na trwałe weszło do języka i litera...

Klincz i multiwitamina, czyli literackie oblicza Olgi Tokarczuk

Umiejętność pisania powieści jest darem, wymaga rozdwojenia, a ogromną część czasu spędza się, pisząc w introwertycznym klinczu, z samym sobą, w zamknięciu – tak o swoim pisarstwie 1 października powiedziała w Starym Mieście koło Konina pisarka, tegoroczna laureatka Nagrody NIKE – Olga Tokarczuk. Jak wyznała pisanie jest dla niej formą wewnętrznego dialogu, który przelewa na papier, refleksją na temat tego, co dzieje się na zewnątrz. I choć nie można ukryć światopoglądu pisarza, nie pisze o swoim życiu. Jej teksty to w dużej mierze reinterpretacja mitów, nieustanne ich odczytywanie i przetwarzanie. Co jest ważne przy pisaniu powieści? Research, drobiazgowe zbieranie informacji i narzucenie sobie pewnego reżimu. Dla autorki najwyższy stopień czytelnika to ten, który dostrzega w tekście coś, czego ona sama nie widziała. Truizmem jest stwierdzenie, że pisanie nie jest dla wszystkich, tak jak każdy inny zawód, jednak mam nadzieję, że każdy może zostać czytelnikiem Tokarczuk, cho...