Loung
Ung urodzona w 1970 w Phnom Penh, córka oficera zamordowanego przez Czerwonych
Khmerów, działaczka Fundacji Amerykańskich Weteranów Wojny Wietnamskiej, po raz
drugi podzieliła się ze światem tragedią, jakiej doświadczyła jej ojczyzna. Gdy
zabili naszego ojca. Uciekinierka z Pól Śmierci spotyka się z pozostawioną w
Kambodży siostrą to druga
książka Ung po Najpierw zabili naszego
ojca. Córka Kambodży pamięta, w której opisuje historię swojej rodziny od
1980 roku, kiedy wraz z bratem i jego żoną udało się jej uciec do Stanów
Zjednoczonych. We wstępie bardzo krótko pisze o sytuacji w Kambodży pod reżimem
Czerwonych Khmerów, którzy rządzili w latach 1975-1979 i „w sposób
systematyczny doprowadzili do śmierci – w wyniku egzekucji, głodu, chorób i
pracy przymusowej – szacunkowo dwóch milionów Kambodżan, czyli niemal jednej
czwartej ludności kraju”[1].
Rodzina
należąca do wyższej klasy średniej, rodzina oficera usuniętego rządu nie miała
szans na uniknięcie represji. Zginęli rodzice i dwie siostry Ung, pięcioro
rodzeństwa przeżyło obozy pracy i znalazła schronienie u wujostwa na wsi.
Ucieczka najstarszego brata z żoną i dziesięcioletnią Loung rozpoczyna Gdy
zabili naszego ojca. Nie
jest to książka obiektywna, gdyż autorką, narratorką jest świadek, bohaterka,
która po latach spisała nie tylko swoje doświadczenia, ale przede wszystkim emocje
i uczucia. Właśnie te emocje najmocniej przemawiają do czytelnika. To przekaz pisany
językiem prostym, językiem człowieka, który niejednokrotnie za pomocą słów ma
problem z wyrażeniem nieprawdopodobnego bestialstwa, jakiego doświadczył, ale
językiem, który otwiera u odbiorcy niezmierzone pokłady współczucia.
Książka utrzymana jest w formie pamiętnika,
przeplatają się tu rozdziały opisujące życie Loung w USA pisane w pierwszej
osobie, z trzecioosobowymi fragmentami dotyczącymi życia jej dwa lata starszej
siostry Chou, która pozostała w Kambodży. Konwencja pamiętnika, ale autorka nie
sugeruje, że wydarzenia były spisywane na bieżąco. Odbiorca wie, że są to
odtworzone wspomnienia sióstr, zderzenie odmiennych losów, na które
niewątpliwie wpływ miało miejsce, w którym dziewczynki wychowały się. Czytelnik
poznaje nastolatkę, która próbuje poradzić sobie z traumą wojny i dostosować do
warunków w USA, a jednocześnie spotyka jej siostrę, która nadal żyje w realnym
zagrożeniu atakami Czerwonych Khmerów, widzi śmierć ludzi, którzy zeszli z
bezpiecznej ścieżki i zostali rozerwani przez minę. Chou pozostaje pod wpływem
tradycji i kultury kambodżańskiej, Loung stara się żyć jak amerykańska nastolatka.
Te odmienne obrazy cały czas są w książce zderzane, a Loung pisze wprost o
swoim poczuciu winy, ponieważ dane było jej wychowywać się z dala od wojny,
podczas gdy jej ukochana siostra żyła w nieustannym zagrożeniu śmiercią.
Poruszająca historia opowiadana w sposób
prosty, świadectwo siły więzi rodzinnych, gdyż nawet śmierć i fizyczne rozdzielenie
nie osłabiły tej wspólnoty. Jest tu widoczne spustoszenie i odbudowanie relacji
międzyludzkich. Gdy zabili naszego ojca
to książka wstrząsająca i na pewno nie pozostawia obojętnym, na planie
pierwszym widoczni są ludzie, ich codzienność, obserwacje życia mieszkańców
Kambodży są niezwykle przenikliwe. W warunkach, w jakich przyszło funkcjonować
tej i tysiącom innych rodzin, to właśnie silne więzi i wzajemne wsparcie
umożliwiły przeżycie.
Tekst ukazał się także na stronie Lektury Reportera
[1]
L.
Ung, Gdy zabili naszego ojca. Uciekinierka
z Pól Śmierci spotyka się z pozostawioną w Kambodży siostrą. Klub dla
Ciebie. Warszawa 2008, s. 15.
Kupiłam tę książkę na wyprzedaży, ponieważ zaciekawił mnie opis. Jak na razie "Gdy zabili naszego ojca" leży na półce i grzecznie czeka na swoją kolej, ale po Twojej recenzji stwierdzam, że zakup tej książki był dobrą decyzją.
OdpowiedzUsuńJa też kupiłam na wyprzedaży i leżała bardzo długo, ale nie żałuję, że w końcu po nią sięgnęłam :)
OdpowiedzUsuń