
Główny
bohater powieści, Adrian Leverkuhn, porzucił studia teologiczne i
poświęcił się muzyce, jednak wiedział, że nigdy nie będzie wirtuozem,
nie będzie wyróżniał się z tłumu jemu podobnych. Był jednak typem
człowieka ciągle poszukującego, przekraczającego granice zakreślone
przez społeczeństwo, wśród rówieśników wyróżniał się inteligencją.
Powieść Manna nawiązywała do innego arcydzieła, czyli Fausta
Johanna Wolfganga Goethego. W przeciwieństwie do bohatera Goethego,
który zawarł pakt z diabłem jako dojrzały, doświadczony człowiek,
Leverkuhn w wieku dwudziestu lat, czyli na początku swojej drogi
życiowej, gotowy był na spotkanie z diabłem. Zgodził się oddać swoją
duszę za sławę i uznanie, Faust założył się o chwilę, którą będzie
chciał zatrzymać na wieczność. Jakże odmienne były motywacje tych ludzi.
Kusiciel
w rozmowie z muzykiem przyznał, że on, Zły, nigdy nie tworzył niczego
nowego, był jedynie tym, który wyzwalał potencjał człowieka, umożliwiał
przekroczenie ograniczeń, pobudzał do działania. Jednak czy można mu
ufać, wierzyć jego wyznaniom? Faust korzystał z wszelkich przyjemności,
jakich pragnąć mógł człowiek, bohater Manna wyrzekł się miłości do
ludzi, zrezygnował z niej, jednak tego warunku paktu nie dotrzymał. W
życie dorosłego, uznanego kompozytora wkroczył jego pięcioletni
siostrzeniec, którego obecność obudziła w muzyku ludzkie uczucia,
uświadomiła geniuszowi, co utracił. Szczęście zakłóciła poważna choroba
małego Nepomuka. Leverkuhn obserwował męczarnie chłopca, obwiniał się za
nagłą śmierć dziecka, ponieważ on, Adrian, złamał pakt i pokochał
człowieka. W swoim ostatnim monologu mimo wszystko miał jednak nadzieję
na miłosierdzie ze strony Boga. Postępująca przez lata degradacja duszy i
osobowości muzyka skończyła się obłędem. Czekało go jeszcze kilka lat
fizycznej i duchowej wegetacji przy boku matki.
Od
chwili zawarcia paktu Faustowi towarzyszył Mefistofeles, Leverkuhn miał
za towarzysza Rudigera Schildknappa. Podobnookiego, jak określał go
narrator, bohater znał przed paktem, ale można zastanawiać się czy nie
był on wcieleniem Złego. Towarzyszył bohaterowi w najważniejszych
momentach życia, bywał inicjatorem jego działań, gdy kompozytor
zakończył rozmowę z diabłem, na jego miejscu ujrzał Schildknappa. Z tego
powodu nie był pewien czy dialog, to fakt czy wytwór jego wyobraźni,
również czytelnik ma niejasne uczucia.
Książka
jest biografią fikcyjnego bohatera, opowiadaną perspektywy jego
przyjaciela, jednak nie pojawiające się w niej postacie są
najważniejsze. Autor Czarodziejskiej góry w mistrzowski
sposób ukazuje Zło, czające się w każdym człowieku, które opanowało
społeczeństwa, niosło i nadal niesie cierpienie i śmierć milionów ludzi.
Biografia Leverkuhna przeplatana jest refleksjami na temat Zła i jego
konsekwencji w życiu jednostki i całych narodów. Ogarnia ono stopniowo
ludzi, by znaleźć ujście w okrucieństwie skierowanym przeciwko innemu,
obcemu, który staje się automatycznie wrogiem. Narrator mówi o swoich
uczuciach, entuzjazmie młodych ludzi, którzy porwani zostali wiarą w
nowe, lepsze Niemcy oraz ich rozgoryczeniu po klęsce I wojny światowej. W
całej powieści pojawiają się ustępy dotyczące II wojny światowej, z
których dowiadujemy się o narastaniu nienawiści, napędzaniu
śmiercionośnej machiny, która ostatecznie rozbija się i przynosi, prócz
śmierci, także klęskę ideologii, poniżenie milionów jej wyznawców oraz
konieczność odnalezienia się w powojennej rzeczywistości.
Klasyka, która porusza czytelnika wciąż aktualnym tematem.
T. Mann, Doktor Faustus. Prószyński i S-ka.Warszawa 2001.
Potrzebowałem trochę czasu zanim znalazłem Twojego "Doktora Faustusa" - czuję się zdopingowany i przekładam go z dołu na górę kupki :-)
OdpowiedzUsuńTaki doping to rozumiem i cieszę się, że jedna z moich ulubionych książek awansowała na Twojej liście czytelniczej :)
Usuń