Traktuję
ten wieczór jako nagrodę za ciężko przepracowany czas, wypadkową szczęśliwych
zbiegów okoliczności i szybkich decyzji, które pozwoliły mi wybrać się na
spotkanie autorskie z Mariuszem Szczygłem. Gdy docieram na miejsce okazuje się, że jest ciemno i zamknięte, choć
przesympatyczna pani przez telefon powiedziała, że są tam gdzie zawsze, jednak tam
gdzie zawsze buduje się nowa biblioteka, przyznaję: mój błąd, mogłam dopytać. Z
nowo poznanymi ludźmi, także szukającymi biblioteki, sondujemy miejscowych, niestety
zapytany o drogę pan do biblioteki nie chodził :). Cóż, życie, może wolał księgarnie ;),
szkoda, że nie zapytałam. Sukces - znaleźliśmy, oczekiwanie, a potem autor
„Gottlandu” i „Zrób sobie raj”, we właściwy sobie sposób, przez ponad godzinę
czarował czytelników w Starym Mieście, opowiadając o swojej drodze do
dziennikarstwa i warsztacie pracy.
Miałam wrażenie, że
przyjechał ktoś, kto nieustannie interesuje się ludźmi i światem. Wchodzi w
interakcję, jest otwarty na to, co do niego napływa, chłonie to, by przetworzyć
później na nowe doświadczenia, w efekcie teksty.
Nieustanne dygresje sprowadziły
Szczygła na temat reportażu, gatunku subiektywnego. Jest konkretny człowiek i
temat, ale każdy reporter będzie widział inaczej, odmiennie to przefiltruje i opisze.
Nie zabrakło oczywiście tematu Czech:
ludzi i kraju, kultury i zwyczaju, języka, stereotypów Czecha i Polaka,
literatury (Szczygieł przyznał, że Szwejk go nie śmieszy, a myślałam, że to
tylko moja przypadłość). Niestety nie udało się porozmawiać na temat „100/XX. Antologia
polskiego reportażu XX wieku”, jednak sporo miejsca zajęła dyskusja na temat
wstrząsającego tekstu Szczygła „Śliczny i posłuszny”. Jeżeli ktoś z Was jeszcze
go nie zna, to przeczytajcie tutaj.
Ale zazdroszczę!!! Uwielbiam Szczygła :)
OdpowiedzUsuńJa tez go uwielbiam. Ale "Sliczny i posluszny" nie jest dla mnie. Przerósl moje mozliwosci.
OdpowiedzUsuńWstrząsający. Wielu ludzi odbiór może przerastać, a co musiało przeżywać to dziecko?
UsuńJeden z moich ulubionych autorów. Twoje wrażenia ze spotkania z autorem "Gottlandu" potwierdziły moje przypuszczenia, że dobry reportażysta musi być osobą otwartą, kontaktową i mieć zmysł obserwacji. Spotkania oczywiście również bardzo zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńKocie, żałuję, że cechy reportażysty nie są bardziej powszechne. Wtedy pewnie żyłoby się wszystkim trochę lepiej :)
UsuńNie sądziłem, że z Ciebie i Szczygła takie ponuraki :-) Szwejk rzeczywiście nie pobudza do rechotu ale od czasu do czasu trudno, przynajmniej mi, co najmniej lekko się nie uśmiechnąć :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak u Szczygła, ale to jedna z moich przywar :)
Usuń