„Nie mieć naprawdę nic do stracenia
albo innego wyjścia, żeby osiedlić się na biegunie okrucieństwa. (…) Innym
razem mówią o największym koszmarze dwudziestego wieku, najstraszniejszej,
przeklętej albo najdalszej wyspie Archipelagu Gułag, jego lutym biegunie,
ruskiej Golgocie, białym krematorium, arktycznym piekle, mroźnym koncłagrze bez
pieców, czy też, nie przymierzając, machinie do przemysłowego mielenia mięsa i
kruszenia kości” (s. 13) w ten sposób pisze o Kołymie Jacek Hugo-Bader w
„Dziennikach kołymskich”.
W książce znalazło się dużo
czarno-białych zdjęć, a reporter pisze o współczesności, jednak cały czas odnosi się do historii
regionu, który przemierza, historii Związku Radzieckiego i ludzi, których
spotyka na swojej drodze, a jest to wielonarodowy tygiel, w którym niemałą
grupę stanowią byli więźniowie Gułagu i ich potomkowie. Można chyba pokusić się
także o stwierdzenie, że bezimiennymi bohaterami tej książki są wszyscy ci,
którzy oddali swoje życie, by nadludzkim wysiłkiem budować infrastrukturę czy
wydobywać zasoby naturalne Kołymy, a których kości spoczywają w ziemi, w
wiecznej zmarzlinie, o których świat zapomniał.
Hugo-Bader zafascynowany jest
przyrodą i ludźmi, których spotyka po drodze. Pisze o biednych i bogatych,
młodych i starych. Jego bohaterowie to typy spod ciemnej gwiazdy (jak np.
błatni, czyli byli kryminalni więźniowie Gułagu), sympatyczne staruszki, sprytni
poszukiwacze złota, którzy eksploatują przyrodę czy adoptowana córka Jeżowa, płacąca
przez całe życie wykluczeniem i znoszeniem poniżenia za swoje pochodzenie.
Tekst zbudowany jest z dwóch gatunków
literackich: reportażu i dziennika, ponieważ fragmenty reportażowe przeplatane i
uzupełniane są rozdziałami z dziennika, jaki Hugo-Bader prowadził podróżując. Autor
cały czas się przemieszcza i taka właśnie jest ta książka, w ciągłym ruchu,
zmieniają się krajobrazy i ludzie, wręcz chciałoby się, by reporter na dłużej
zatrzymał się w danym miejscu czy przy człowieku, jednak nie ma na to czasu, bo
na następnej stronie są już inni ludzie i ich historie.
J. Hugo-Bader, Dzienniki kołymskie. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2011.
Komentarze
Prześlij komentarz