Bohater tej książki jest z pewnością
analogowy. Nie jest niewolnikiem współczesnych gadżetów, Internetu czy innych
osiągnięć techniki. Żyje przeszłością, a pamięć ludzi, którzy pojawili się w
jego życiu, przywołuje stary, zniszczony, ściągnięty gumą notes. Ten prosty
przedmiot jest nośnikiem pamięci, pozwala ją porządkować, przywoływać ludzi i
wydarzenia, pojawiających się na kartach „Ostatniego rozdania” Wiesława
Myśliwskiego.
Główną rolę odgrywa tutaj czas, który
meandruje, a wspomnienia przywołują często przypadkowe przedmioty, sytuacje.
Myśliwski pozwala bohaterowi odtwarzać emocje i uczucia, zastanawia się nad
losem człowieka, życiem i śmiercią, opozycją przypadek i przeznaczenie. Niedokończony
rozdział zawiesza akcję, ostatnie zdanie może dopisać każdy, jednak „dopisać”
znaczyłoby, że podążymy w przyszłość, a ta w książce Myśliwskiego raczej nie
istnieje. Teraźniejszość i przyszłość są zaledwie zarysowane, tu króluje
przeszłość ze wszystkimi swoimi odcieniami.
„Ostatnie rozdanie” można smakować,
choć znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że jest nudne, bo nie ma tu wartkiej
akcji, ale miłośnicy takich walorów po prostu nie sięgną po tę pozycję, bo nie
jest to książka dla każdego. Myśliwski przywraca sens literaturze, ponieważ jego
tekst skłania do refleksji, nie pozwala się pochłonąć, ale zmusza do zwolnienia
podczas lektury, a jego głównym bohaterem jest człowiek, jego wzloty i upadki,
mocne strony i słabości, czyli człowiek z całym spektrum jego doświadczeń.
W. Myśliwski, Ostatnie rozdanie. Wydawnictwo Znak. Kraków 2013.
Krótko i na temat! Świetny tekst. A do Myśliwskiego mam słabość i zawsze mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńMyśliwski właśnie od tego jest, aby go smakować, powoli chłonąć każde zdanie, zatopić się ten sentymentalny, wspomnieniowy klimat. Och, jak lubię:)
OdpowiedzUsuńTak, coraz trudniej znaleźć takich współczesnych pisarzy
UsuńTwoja opinia cieszy, bo książka stoi już u mnie na półce.
OdpowiedzUsuńCieszy, że stoi i będzie czytana :)
Usuń