Przejdź do głównej zawartości

Schodów się nie pali. W. Tochman

Źródło okładki
Niezależnie, którą z książek Wojciecha Tochmana przeczytać, zawsze jest to gwarancja nie tylko rzetelnego warsztatu, ciekawej narracji, ale przede wszystkim silnych emocji, jakie towarzyszą od pierwszej do ostatniej strony tekstu. Tak samo jest ze zbiorem reportaży „Schodów się nie pali”.
Książkę rozpoczyna tekst dotyczący himalaistki Wandy Rutkiewicz,  która zginęła podczas wyprawy na Kangczendzong, jednak zza jej postaci wyłania się matka, która po latach nadal wierzy, że córka wróci.
Matki odgrywają kluczową rolę w innym tekście. Są to matki litewskich dziewczyn z determinacją szukające córek, które padły ofiarą handlu kobietami, niewolnictwa seksualnego.
W kilku reportażach jako główni bohaterowie występują dzieci, a znaczące miejsce w książce zajmują historie wychowanków domów dziecka: adoptowanych braci bliźniaków; Zdzisława zakonnika czy wreszcie rodzeństwa Postków, które łączą bardzo silne więzi, a pięcioro starszych, już jako dorośli, starają się odszukać młodszą czwórkę, która trafiła do adopcji. Przejmujący jest reportaż o porzuconym przez rodziców Mateuszu z zespołem McCarthego, któremu rodzinę zastępczą stworzyła jedna z opiekunek domu dziecka, w którym zamieszkał.
Książka, która była finalistką Nagrody Literackiej NIKE 2001, to reportaże publikowane w latach 90. Język Tochmana jest oszczędny, nie ma tu odautorskiego komentarza, jednak budując poszczególne fragmenty, reporter wnikliwie opowiada o ludzkich wyborach, nawet gdy odsłania dość brutalną rzeczywistość.


W. Tochman, Schodów się nie pali. Wydawnictwo Znak. Kraków 2006.

Komentarze

  1. Dziękuję, aż zaczerwieniłam się. Zapraszam do lektury innych moich "recenzji". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem "Schodów się nie pali" w 2001 roku bodajże. Fascynująca lektura, pozostawiająca po sobie wiele refleksji

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna książka! Zrobiła na mnie maksymalne wrażenie, długo nie mogłam się pozbierać po lekturze i miałam wyrzuty sumienia. Tylko Tochman potrafi tak pisać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosperiuszu i Marto,
    mam podobne odczucia, trzeba tylko pamiętać, że właściwie książki reportażowe pisze życie i jak się nad tymi tekstami zastanowić, to trzeba stwierdzić, że niestety pisze je życie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Białe. Zimna wyspa Spitsbergen. I. Wiśniewska

Źródło okładki Wszystkim, którzy zaczynają marudzić, że zimno, zaczynam opowiadać o książce Ilony Wiśniewskiej „Białe. Zimna wyspa Spitsbergen”. Na początku robią wielkie oczy, potem stopniowo przyznają mi rację, a na koniec kwitują, że na Spitsbergen nie wybierają się i nadal jest im zimno. Walka z wiatrakami? Być może, ale zawsze zwątpienie zasiewam. Autorka skupia się na mieszkańcach miasteczka Longyearbyen na Spitsbergenie, najdalej wysuniętego na północ siedliska ludzkiego. Przyjeżdżają tu zakręceni ludzie z całego świata, którzy tworzą swoisty tygiel kulturowy. To z pewnością barwne postacie, które przywożą tu swoje problemy, doznają radości i niezależnie od motywów, jakie nimi powodują, by osiedlić się w tym miejscu, wydaje się, że swoją postawą „ocieplają”, a na pewno oswajają to pozornie nieludzkie miejsce. Jedną z nich jest I. Wiśniewska, która pisze o życiu w Arktyce, począwszy od relacji międzyludzkich, a skończywszy na załatwianiu potrzeb fizjologicznych,...

Pomiędzy słowem a istnieniem

Anna Nasiłowska poetka , pisarka , krytyk literacki i historyk literatury współczesnej w Dominie zmierzyła się z tematem narodzin życia oraz emocji, często bardzo trudnych, rodziców, zwłaszcza kobiety. Ona nie jest przygotowana do roli matki, której uczy się po porodzie, ale ciąża doprowadziła do pewnej symbiozy z dzieckiem. Nasiłowska dyskutuje z kulturowym obrazem matki, w jej tekście ból i fizyczność zajmują bardzo istotne miejsce, a karmienie piersią nie jest estetyczne. Poród i macierzyństwo nie są sielanką pomiędzy pięknym, pachnącym dzieckiem a jego idealną matką, która w książce stopniowo wchodzi w nową rolę, ale czuje się także wykluczona ze społeczeństwa, przeżywa rozterki, nie okazuje entuzjazmu, jakiego oczekuje otoczenie. Ciało kobiety w ciąży i po porodzie zmienia się, zaczyna się go wstydzić, dlatego próbuje je ukryć. Czuje się mniej atrakcyjna, inaczej postrzega swoje ciało, a kultura na tym etapie nie jest pomocna, ponieważ powstawały dzieła na temat śmierci...

Wybór Zofii. W. Styron

Źródło okładki William Styron to amerykański pisarz, laureat Nagrody Pulitzera, któremu ś wiatową sławę przyniosła książka „ Wybór Zofii” . Jej narratorem jest Stingo, który w 1947 roku marzy o zostaniu pisarzem, jednak o przedstawianych wydarzeniach opowiada z perspektywy około trzydziestu lat. Informacje są zatem przefiltrowane, ma do nich pewien dystans i pisze o sobie często z pewną ironią, np. o pierwszych miłościach młodego Stingo. Dwudziestodwuletni chłopak obserwuje otoczenie, szczególnie interesuje go lokatorka mieszkająca nad nim, Polka, która 1,5 roku wcześniej uwolniona została z Oświęcimia. Stingo dawkuje informacje o życiu Zofii w Polsce pod niemiecką okupacją, potem w obozie i przeplata   je opowieścią o przyjaźni z Zofią i jej kochankiem Natanem. Zofia jest Polką z Krakowa. Wykształcona, piękna, zazwyczaj ostrożna trafiła do Oświęcimia za szmugiel mięsa. Uzależniona psychicznie od Natana, nadużywa alkoholu, opowiadając o swoim życiu często konfabu...