![]() |
Źródło zdjęcia: Epicentrum Kultury |
13 czerwca w Centrum
Kultury i Sztuki DK Oskard w Koninie w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki odbyło się spotkanie z pisarzem Michałem Witkowskim. Autor „Lubiewa” czy
„Barbary Radziwiłłówny z Jaworzna-Szczakowej” jednych drażni, innych bawi, na
pewno wszystkich prowokuje maską błazna.
Witkowski
przyznał, że wywodzi się ze środowiska swoich bohaterów, ludzi pogranicza,
marginesu, spoza głównego nurtu, żył wśród nich i choć są to literackie kreacje,
dobrze znał to środowisko. Współcześnie jego bohaterowie ewoluują, zmieniają
się podobnie jak sam pisarz, któremu los wyrzucił poza ten krąg. Dziś żyje i
obraca się w zupełnie innej rzeczywistości, a pomiędzy tym co było, a tym co
jest teraz, powstał głęboki rów, którego nie można zasypać, a nawet on sam nie
chciałby tego. Sukces jaki odniósł po latach pracy i szlifowania warsztatu,
nieudanych tekstów spowodował, że może go teraz celebrować. Świetnie czuje się
w tej nowej sytuacji i choć deklaruje, że nie potrzebuje blichtru, można
zastanawiać się czy tak jest rzeczywiście, skoro bardzo dobrze się z nim czuje
i żongluje gadżetami popkultury zarówno w rzeczywistości jak i w swoich
tekstach.
Autor przyznał,
że niektóre historie i postacie mitologizują się, im dłużej nad nimi pracuje,
im więcej miejsca poświęca im w swojej twórczości. Autor „Drwala” stwierdził także,
że nie „czuje oddechu” konkurencji, bo jest jedyny w swoim rodzaju, on jest
jeden, nikt nie pisze tak, jak on, nie ma młodych, którzy by gonili, natomiast on
sam daleko jest od literatury koturnowej, wysokiej.
Podobnie jak
w swoich książkach Witkowski ironizował i prześmiewał, także samego siebie, stwierdził
także, że pisanie to pewnego rodzaju „odruch Pawłowa”, reakcja na bodziec,
elementu rytuału.
Na koniec
spotkania autor czytał fragmenty „Drwala”, choć na sposób wykonania spuśćmy
zasłonę milczenia.
Ciekawa osobowość i literatura :)
OdpowiedzUsuńlubię brać udział w takich spotkaniach :) na cóż, nie każdy potrafi czytać na głos, nawet swoją twórczość :p
OdpowiedzUsuńKocham i wielbię twórczość pisarską Witkowskiego, ale tylko wtedy, gdy on sam jej nie czyta. :P
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :)
Usuń