Przejdź do głównej zawartości

Przepis na... reportaż

Co jest potrzebne, by napisać ciekawy reportaż? Na początek temat: nie potrzebny jest wątek wydumany, patetyczny, raczej coś bliskiego odbiorcy, coś co można znaleźć tuż obok. Dalej bohater: nie musi być to postać posągowa, wystarczy spojrzeć wokół, by dostrzec wielkość napotkanego na swojej drodze człowieka, by opisać jego historię, a do zaprezentowania tematu i bohatera nie trzeba pompatycznych słów, niespotykanych metafor. Gdy złoży się różnorodne teksty kilku autorek, odpowiednio ułoży, całość stworzy interesujący zbiór reportaży, które dotykają tu i teraz, choć sięgają także w przeszłość. Taki jest tom Każdy zrobił, co trzeba.
Jego bohaterowie opowiadają o swoim życiu, dzielą się swoimi namiętnościami, czasem są już jedynie niemym, martwym ciałem, rodzajem wyrzutu sumienia społeczeństwa. Autorki tekstów weszły w życie rozmówców i nie ważne czy spotkały na swojej drodze piekarza piszącego poezję, parę amiszów czy nielegalnie przebywających w Polsce Wietnamczyków, w tekstach znaleźć można fascynację ludźmi. Ludźmi, którzy pozornie nie wyróżniają się niczym szczególnym, ale odpowiednie spojrzenie na ich życie, przybliżenie ich historii sprawia, że dostrzegamy ich pasje, na przykład osób zbierających tradycyjne, archaiczne pieśni czy determinację u kobiety z wrodzoną łamliwością kości. Poznać możemy dramatyczną, niemal sensacyjną historię rodziny Pani Gieni, która w czasie drugiej wojny światowej, po pogromach na Polakach zmuszona była uciekać z Ukrainy oraz coraz częstsze przypadki przemocy wobec mężczyzn.
Reporterki nie narzucają się, na pierwszy plan wysuwają się ich rozmówcy. Sześć autorek przez moment współuczestniczy w ich życiu, by czasem w urzekający sposób przedstawić ludzi, poruszać problemy, które mogą dotyczyć każdego odbiorcy prezentowanych historii. Czytając je, można uświadomić sobie, że każdy człowiek mógłby być ich bohaterem, ponieważ każdy ma swoją niepowtarzalną historię, wystarczy ją tylko opowiedzieć.
Co można zarzucić książce? Na pewno to, że tak szybko się kończy…

B. Aksamit, K. Kokowska, E. Orczykowska, O. Piotrowska, E. Wołkanowska, H. Zapaśnik, Każdy zrobił, co trzeba. Dobra Literatura, Słupsk 2011.

Tekst recenzji ukazał się także w serwisie Lektury Reportera

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wybór Zofii. W. Styron

Źródło okładki William Styron to amerykański pisarz, laureat Nagrody Pulitzera, któremu ś wiatową sławę przyniosła książka „ Wybór Zofii” . Jej narratorem jest Stingo, który w 1947 roku marzy o zostaniu pisarzem, jednak o przedstawianych wydarzeniach opowiada z perspektywy około trzydziestu lat. Informacje są zatem przefiltrowane, ma do nich pewien dystans i pisze o sobie często z pewną ironią, np. o pierwszych miłościach młodego Stingo. Dwudziestodwuletni chłopak obserwuje otoczenie, szczególnie interesuje go lokatorka mieszkająca nad nim, Polka, która 1,5 roku wcześniej uwolniona została z Oświęcimia. Stingo dawkuje informacje o życiu Zofii w Polsce pod niemiecką okupacją, potem w obozie i przeplata   je opowieścią o przyjaźni z Zofią i jej kochankiem Natanem. Zofia jest Polką z Krakowa. Wykształcona, piękna, zazwyczaj ostrożna trafiła do Oświęcimia za szmugiel mięsa. Uzależniona psychicznie od Natana, nadużywa alkoholu, opowiadając o swoim życiu często konfabu...

Grona gniewu. J. Steinbeck

Od pierwszych stron pozwoliłam porwać się tej prozie. Wciągająca, choć jest to język prosty, narracja tradycyjna, trzecioosobowa. Grona gniewu Johna Steinbecka (1902-1968) to książka uważana za najwybitniejsze dzieło w twórczości tego Noblisty, za którą otrzymał w 1940 roku Nagrodę Pulitzera, klasyka, którą odkryłam niestety dość późno. Na początku książki poznajemy jednego z bohaterów, który po kilku latach nieobecności powraca do domu, by za chwilę wraz z rodziną udać się w daleką, niebezpieczną podróż. Poza sobą pozostawiają całe swoje dotychczasowe życie, swoje marzenia, wspomnienia, przed nimi jest tylko niewiadoma, a ich wędrówka przypomina exodus Izraela z Księgi Wyjścia . Niezależnie, jak często powtarzają, że czeka ich nowe, wspaniałe życie, wiara jaka zagościła w ich sercach nie wystarczy, by zagłuszyć lęk i wątpliwości. Prowadzi ich szosa 66, dziś uznawana już za zabytkową, droga, którą Steinbeck nazywa „drogą matką”, a określenie to na trwałe weszło do języka i litera...

Klincz i multiwitamina, czyli literackie oblicza Olgi Tokarczuk

Umiejętność pisania powieści jest darem, wymaga rozdwojenia, a ogromną część czasu spędza się, pisząc w introwertycznym klinczu, z samym sobą, w zamknięciu – tak o swoim pisarstwie 1 października powiedziała w Starym Mieście koło Konina pisarka, tegoroczna laureatka Nagrody NIKE – Olga Tokarczuk. Jak wyznała pisanie jest dla niej formą wewnętrznego dialogu, który przelewa na papier, refleksją na temat tego, co dzieje się na zewnątrz. I choć nie można ukryć światopoglądu pisarza, nie pisze o swoim życiu. Jej teksty to w dużej mierze reinterpretacja mitów, nieustanne ich odczytywanie i przetwarzanie. Co jest ważne przy pisaniu powieści? Research, drobiazgowe zbieranie informacji i narzucenie sobie pewnego reżimu. Dla autorki najwyższy stopień czytelnika to ten, który dostrzega w tekście coś, czego ona sama nie widziała. Truizmem jest stwierdzenie, że pisanie nie jest dla wszystkich, tak jak każdy inny zawód, jednak mam nadzieję, że każdy może zostać czytelnikiem Tokarczuk, cho...