
Na tej swego rodzaju
pustyni odbiorca widzi dwie samotne sylwetki. Dorosły mężczyzna i jego
syn, dziecko, jedno z nielicznie ocalałych. Bezimienni, gdyż nie padają
ich imiona, mogą być każdym. Autor nie wyjaśnia przyczyn katastrofy,
która wydarzyła się na ziemi i nie snuje wizji przyszłości. Dawny świat
istnieje w pamięci mężczyzny, który zatracił już poczucie czasu, jednak
jest przewodnikiem w marszu, wykorzystywaniu resztek cywilizacji, ale
także pośrednikiem pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Jego syn,
mały chłopiec nie zna innej rzeczywistości, nie ma wspomnień ojca,
opiera się jedynie na jego doświadczeniu i wiedzy, uczy się przetrwania.
Tych dwoje żywi się resztkami znalezionego jedzenia i niczym łowna
zwierzyna starają się nie paść ofiarą kanibali i zachować resztki
człowieczeństwa. Wspierają się wzajemnie, mimo choroby mężczyzna każdego
dnia znajduje siłę do walki. Ekstremalne warunki zacieśniają pomiędzy
nimi więź, a przedwcześnie dojrzały chłopiec wydaje się mieć jedno
pragnienie: spotkać innych dobrych ludzi. Sądzić można, że tylko dziecko
reprezentuje dobro, gdyż ojciec zdolny jest do okrucieństwa, np.
odbiera ubranie złodziejowi i pozostawia go na pewną śmierć. Bestialstwo
jego czynu uświadamia mu syn, choć czytelnik może zrozumieć motywy
zachowania mężczyzny, czyli pragnienie przeżycia, nawet kosztem innego,
który rozbrojony, nadal może stanowić zagrożenie.
Autor pozostawia
pewną nadzieję, która pojawia się w zakończeniu utworu, jednak jest ona
nikła, słaba, wręcz niemożliwa do zrealizowania.
Najsłabsze w książce
są dialogi. Proste, krótkie zdania wymieniane pomiędzy bohaterami, są
najczęściej informacjami o sposobach przetrwania, momentami odnosi się
wrażenie jakby pisane były na siłę. Z drugiej strony są jakby
odzwierciedleniem świata otaczającego ojca i syna. Język dziecka jest
bardziej emocjonalny, mężczyzna więcej przeżywa niż wypowiada. Jest
bardziej precyzyjny, nastawiony na przekaz pewnych prawd, które mają
umożliwić synowi przeżycie.
Książkę czyta się szybko, choć nie jest
to przyjemny tekst. W całości przeszkadzają dialogi, zakończenie niesie
nadzieję, jednak biorąc pod uwagę cały utwór, wydaje się ono nie pasować
do wcześniejszych fragmentów.
C. McCarthy, Droga. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2008.
Komentarze
Prześlij komentarz