Przejdź do głównej zawartości

Kadry

Za sprawą Pawła Huelle i jego Ostatniej Wieczerzy Gdańsk po raz kolejny gości czytelnika. Tym razem jest to Gdańsk przyszłości, pojawiło się w nim wiele meczetów, trwają zamieszki, wybuchają bomby, a zdezorientowana ludność miasta o zamachy podejrzewa zamieszkujących tu licznie muzułmanów lub uznaje ataki za prowokację ze strony producenta win "Monsigniore".
Bohaterami powieści są mężczyźni, którzy po latach mają spotkać się w teatrze za sprawą malarza Mateusza. Jego pragnieniem jest wykonanie fotografii i namalowanie obrazu przedstawiającego Ostatnią Wieczerzę.
Narratorem jest jeden z przyjaciół Mateusza, zafascynowany historią starożytną, który podobnie jak pozostali, zmierza na sesję fotograficzną. Zarówno dla niego, jak i innych postaci, dzień ten staje się okazją do przemyśleń i rozrachunków ze swoim życiem. Spotykamy zatem lekarza Lewadę, wegetującego gdzieś na prowincji czy Jana Wybrańskiego, który dorobił się fortuny na fałszywych lekach przeciwko rakowi i na potencję. Publiczne życie milionera to fasada. Z żoną łączy go jedynie układ, z którego każda ze stron czerpie niemałe korzyści, natomiast Wybrański ukrywa zbrodniczą przeszłość, gdyż podczas nieobecności rodziny młody Jan zamordował ojca alkoholika. Do teatru jedzie także gej Antoni Berdo, który dla posady przeszedł na islam, dawniej pracujący dla Wybrańskiego przy rekrutacji duchowych guru i organizowaniu, tzw. Pielgrzymek Prawdy, kolejnej hochsztaplerskiej działalności milionera. Na kartach powieści spotykamy także Siemaszkę oraz Inżyniera, zagorzałego przeciwnika Mateusza, którego twórczość uważa za kicz. Pojawia się ksiądz biznesmen, antysemita dorabiający się na produkcji wina oraz uciekinier z zakładu dla psychicznie chorych, tzw. dwunasty, który uważa się za Chrystusa i tonie podczas próby chodzenia po jeziorze.
Każdy rozdział powieści to zatrzymanie się narratora przy jednym z bohaterów, skupienie na nim uwagi, jakby zatrzymanie w kadrze. Wszystkie te postacie i historie łączy właśnie narrator oraz motyw drogi, prowadzącej do wspólnego celu. Jeden dzień z życia bohaterów jest nie tylko konfrontacją z dotychczas podejmowanymi przez nich decyzjami, ale także uprzedzeniami społecznymi, polską religijnością.

P. Huelle, Ostatnia Wieczerza. Wydawnictwo Znak. Kraków 2007.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prezentacja nie taka straszna

Źródło Onepress Mieliście tak, że biorąc udział w jakiejś prezentacji, zaczynaliście ziewać i osuwać się w niebyt? A może wasze audytorium walczyło z opadającymi powiekami? Założę się, że doświadczyliście jednego i drugiego. Prezentacja to była zmora czasów studenckich i nadal potrafi wychylić łeb na jakimś szkoleniu. Jak mogłam się w to wpakować? Pewnie będzie nudził – pomyślałam, patrząc na tytuł tej książki Prezentacje. Po prostu! Jednak ok, świadomie przyjęłam ją na półkę w nadziei, że z Piotrem Buckim pokonam zmorę. Czasami zmora jest nie taka straszna. Piotr Bucki twierdzi, że dobra prezentacja zabiera słuchacza ze świata który zna, do świata, którego nie zna. Przyznacie, że taka teza jest zachęcająca, nawet dla osoby tak sceptycznej, jak ja. Bucki przekonuje, że prezentacja to całość, narracja, a nie slajdy, które przygotowane w ujęciu graficznym, wzmacniają narrację. Autor podaje szereg zasad ich tworzenia i   robi to w świetnym stylu. Ważna jest struktura, wci

Hańba, J.M. Coetzee

Seks i kasa. Prosty układ: usługi prostytutki i jej wynagrodzenie, jednak klient za bardzo przywiązuje się do usług konkretnej kobiety. Spełnia ona jego wymagania, dlatego gdy ta znika, mężczyzna nie chce innej profesjonalistki. Swoje nienasycenie kobiecymi wdziękami ukierunkowuje na swoją dwudziestoletnią studentkę. Ta chwilowa fascynacja kosztuje bardzo dużo. Zaskarżony i pohańbiony musi odejść z pracy, jednak to dopiero początek problemów. Hańba Johna Maxwella Coetzee to zapis trudnych wyborów, uwikłania bohaterów, nieumiejętności podejmowania słusznych decyzji i braku zrozumienia. Wydaje się, że niemal każdy krok bohatera prowadzi do jego porażki, że nie potrafi poradzić sobie z problemami, przed jakimi stawia go życie. Poszukuje bliskości kobiet, jednak dwa razy rozwiedziony, wykorzystuje swoją studentkę, która wydaje się zagubioną, młodą dziewczyną. Bohater nie rozumie swojej dorosłej córki, o której życiu chce decydować. Zdegradowany prof

Krzyk Czarnobyla. S. Aleksijewicz

Źródło okładki „do tej pory mam przed oczyma jasnomalinowy odblask, reaktor świecił się jakoś tak z wnętrza. To nie był zwyczajny pożar, lecz jakieś takie jarzenie. Nic podobnego nie widziałam nawet w kinie. (…) Nie wiedzieliśmy, że śmierć może być tak piękna” (s. 112) tak pierwsze godziny po wybuchu w Czarnobylu wspomina jeden z bohaterów książki Swietłany Aleksijewicz „Krzyk Czarnobyla”. Autorka na początku książki, napisanej 10 lat po wybuchu, przytacza fragmenty z pisma „Ogoniak” (nr 17 z czerwca 1996 r.) mówiące o skutkach wybuchu w Czarnobylu dla Białorusi. Potem są już relacje świadków i rodzin tych, którzy zazwyczaj nieświadomi zagrożeń, z poświęceniem usuwali skutki wybuchu. Pierwszą grupą dotkniętą bezpośrednio promieniowaniem byli strażacy. Aleksijewicz skupia się na historii wzruszająco opowiedzianej przez żonę jednego z nich, która obserwowała degradację organizmu męża i jego śmierć w męczarniach. Żołnierze, którzy mieli rozkaz pracy przy reaktorze, chorowali