
Przy obieraniu cebuli
momentami jest nostalgicznym powrotem do dzieciństwa, młodości, innym
razem gorzką konfrontacją z decyzjami młodego chłopaka. Okres
dojrzewania późniejszego noblisty, podobnie jak całego jego pokolenia,
zarówno Niemców, Polaków, Rosjan czy wielu innych narodów, naznaczony
został doświadczeniami drugiej wojny światowej. Ich przeżycia są
odmienne, jednak niezależnie po której stronie znajdował się młody
człowiek, wojna odcisnęła na nim swoje piętno. Powracając do czasów
młodości Grass wykorzystuje cebulę i bursztyn, które służą sięganiu do
przeszłości, a także zachowaniu dla kolejnych pokoleń wspomnień,
obrazów, słów.
W chwili wybuchu wojny Günter
miał dwanaście lat, za dużo by udawać, iż nie rozumie tego, co wokół
się dzieje, za mało by w pełni zdawać sobie sprawę z ogromu zła, które
zalewało Europę. Lepiej było nie pytać, nie dochodzić prawdy, gdy
znikali sąsiedzi, nauczyciele, koledzy, gdy rodzice przestali odwiedzać
część rodziny. Grass pisze „zadowalałem się niewiedzą albo
wiedzą z gruntu fałszywą, ponieważ dziecinnie udawałem głupiego (…) tak
że teraz, (…) moje milczenie huczy mi w uszach”. Dorosły, doświadczony
Grass niejednokrotnie używa słów, które są próbą przyznania się przed
samym sobą, iż niezależnie co chce pamiętać, przeszłość uparcie atakuje,
nie pozwala zepchnąć się na margines. Nie można jej zmienić, ale można
spróbować mówić o niej bez zniekształceń. Sądzę, że autor stara się być
szczerym, choć niektórzy mogą od razu zapytać: skąd wiesz? Przecież
książka może być tylko formą kreacji, ukrycia faktów, złagodzenia
wizerunku, wyprzedzenia ataku. Nie wiem, ale wierzę słowom autora „wina,
niezbita bądź utajona czy tylko domniemana, trwa i trwa. Nieustannie
tyka i nawet w podróżach donikąd trzyma już dla człowieka miejsce. (…)
Milczałem. Ponieważ jednak milczało tak wielu, ma się wielką pokusę,
żeby własne uchybienie zgoła pominąć, miast tego dochodzić powszechnej
winy albo mówić o sobie okrężnie, w trzeciej osobie: był, widział, miał,
mówił, milczał…”. Młody Grass pozwolił się otumanić, dojrzały pisarz
nie pisze w trzeciej osobie, nie neguje swojej winy, nie ucieka przed
nią, być może robił to już zbyt długo, a poczucie winy nie daje mu
spokoju.
Nastolatek
mierzył się nie tylko z doświadczeniem wojny, ale także problemami
dojrzewania, buntem przeciwko rodzicom, pierwszymi miłościami, które
dominowały nad informacjami z frontu. Można odnieść wrażenie, że jego
doświadczenia z tego okresu, były jednak beztroską, balansowaniem
pomiędzy dzieckiem a młodzieńcem z narodu panów. Czy myślał tak o sobie?
W książce nie znajdziemy jednoznacznej odpowiedzi. Dla entuzjastów
pisarza zaskoczeniem musiało być wyznanie, iż jako piętnastolatek na
ochotnika zgłosił się do służby frontowej, a gdy wojna dobiegała końca, z
poboru, jako czołgista trafił do Waffen-SS. Czy był dumny? Postrzegał
tę jednostkę jako elitarną, jednak dojrzały Grass wstydzi się tych dwóch
liter, przyznanie się do nich, nawet po latach, jest ciężarem, ale co
czuł młody Günter? Wymówek było przecież wiele, zarówno w latach wojny, jak i po niej. Pewnego
rodzaju sensacją stała się kilkakrotna sugestia, jakoby w obozie
jenieckim Bad Aibling spotkał młodego Josepha Ratzingera. Wokół tego
wątku pisarz kluczy, nawraca, powątpiewa, dlatego można odnieść
wrażenie, iż sam nie do końca wierzy w słuszność swoich przypuszczeń.
Wspomnienia Grass przeplata odniesieniami do swojej bogatej twórczości, bohaterów. W książce niektóre tematy są rozbudowane, inne jedynie zasygnalizowane, ale jak twierdzi autor wspominanie „lubi
zabawę dzieci w chowanego. Kryje się. Ma skłonność do upiększania i
chętnie koloryzuje, często bez potrzeby. Przeczy pamięci, która udaje
pedantkę i swarliwie obstaje przy swoim”. Pisarz często bierze swoje
wypowiedzi niejako w nawias, sam zadaje sobie pytania, przypominając, iż
pamięć jest ulotna, subiektywnie
przekształca przeszłość, dostosowuje ją do oczekiwań, potrzeb, zaciera
granicę pomiędzy faktami a wspomnieniami.
Przy
pomocy cebuli i bursztynu Grass odsłania swoją przeszłość, analizuje
zachowania i decyzje, przyznaje do wstydliwych faktów ze swojego życia.
Czy uniknął literackiej kreacji? O tym wie tylko sam autor, dla
czytelnika Przy obieraniu cebuli jest niewątpliwie cenną pozycją, która nie tylko przybliża postać noblisty, ale także jest przewodnikiem po jego twórczości.
G. Grass, Przy obieraniu cebuli. POLNORD – Wydawnictwo Oskar. Gdańsk 2007.
Jakoś zwykle jest tak, że ocena autora jako człowieka rzutuje na jego ocenę jako pisarza. Absolutnie nie rozgrzeszając Grassa z jego wojennych decyzji, mam jednak wrażenie że tego typu "zbitka" nie zawsze się sprawdza. Faszystą był np. Malaparte a przecież jego Kaputt to dzisiaj klasyka. Chyba jednak należy oddzielić dzieło od twórcy choć zawsze z tyłu głowy pozostaje pytanie na ile zważywszy na wątpliwej wartości wybory autorów ich dzieła są autentyczne. Ciekawe czy Myśliwski kierował się Grassem przy wyborze tytułu dla "Traktatu" :-)
OdpowiedzUsuńOddzielić autora od dzieła jest bardzo trudno, choć to kto zapisuje słowa, kto mówi w powieści, bohaterowie to inna bajka..., a konkretny autor zawsze gdzieś pobrzmiewa.
UsuńMyśliwski? Warto się zastanowić...